Marcin Nowak odzyskał ubiegłoroczny blask. Rozwiązał problem i zażegnał kryzys

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Marcin Nowak
WP SportoweFakty / Mateusz Domański / Na zdjęciu: Marcin Nowak
zdjęcie autora artykułu

W niedzielnym meczu Arge Speedway Wanda Kraków - Car Gwarant Start Gniezno (16:44) mocnym punktem gości był Marcin Nowak. Zawodnik czerwono-czarnych znów był bardzo szybki i zakończył zawody z kompletem "oczek" - 7+2.

Po spotkaniu na twarzy wychowanka leszczyńskiej Unii królował uśmiech. Nic w tym dziwnego, bo przełamał się po ostatnich niemrawych występach. Być może wynik punktowy nie jest najbardziej wiarygodnym dowodem na koniec kryzysu Marcina Nowaka, bo rywalem był outsider I-ligowych zmagań, ale styl jazdy reprezentanta Car Gwarant Startu jest już świetnym potwierdzeniem, że 23-latek dogadał się ze sprzętem. Znów prezentował się tak dobrze, jak podczas ubiegłorocznych spotkań drużyny z Grodu Lecha.

- Ja na pewno czekałem na ten moment. Kibice chyba też, tak mi się wydaje. Zawsze jak szliśmy do nich po meczu, to mówili mi, żebym się nie załamywał. Chciałbym im podziękować, bo nieustannie są ze mną. Teraz wiem, że nie tylko dlatego, że w zeszłym roku wygrywałem. W biedzie, kiedy nie idzie, to też potrafili powiedzieć dobre słowo i podać rękę - powiedział Nowak.

W czym tkwił problem seniora czerwono-czarnych? - Wiem, ale nie powiem, bo może niektórzy moi rywale też się z tym męczą. Moi koledzy z drużyny wiedzą. Poradziłem się z nimi. Przede wszystkim chciałbym podziękować panu Ryszardowi Kowalskiemu i całemu teamowi Kowalskich, może to wiele powie. Zrobili naprawdę kawał dobrej roboty. Teraz czuję, że to wszystko jedzie tak, jak powinno - zapewnił żużlowiec Startu.

Skoro był to kłopot natury sprzętowej, to czy nie można było go zlokalizować i usunąć wcześniej? - Trochę jest w tym mojej winy. Byłem pogubiony, bo zamiast próbować dopasować czy coś poprawić, ja zmieniałem silniki. Żonglowałem nimi. Teraz wszystko wróciło do normy, z czego jestem bardzo zadowolony. Chciałbym bardzo podziękować panu Rafałowi (Rafael Wojciechowski, menadżer Startu - dop. red.), trenerowi i całemu zarządowi. Widzimy, jak jest w innych klubach. Zawodnik zawali jeden mecz i jest odstawiany od składu. Tutaj działacze we mnie cały czas wierzyli, za co z całego serca im dziękuję - podsumował Marcin Nowak.

Kolejną szansę na potwierdzenie, że problemy to już historia, Nowak będzie miał w niedzielę, 6 maja. Wówczas Car Gwarant Start zmierzy się na domowym owalu z Orłem Łódź. Początek spotkania o 17:45.

ZOBACZ WIDEO Oficjalne promo Boll Warsaw FIM SGP of Poland

Źródło artykułu: