Damian Dróżdż musi poczekać na szansę. "Ma swoją rolę w zespole"

WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Damian Dróżdż
WP SportoweFakty / Adrian Skorupski / Na zdjęciu: Damian Dróżdż

Damian Dróżdż nie wyjechał do ani jednego wyścigu w meczu Betardu Sparty Wrocław z Cash Broker Stalą Gorzów. - Damian ma swoją rolę w zespole i taką będzie spełniać - wytłumaczył swoją decyzję menedżer Rafał Dobrucki.

Początek sezonu w PGE Ekstralidze nie układa się po myśli Damiana Dróżdża. Zawodnik Betardu Sparty Wrocław wszedł w grono seniorów i nie ma zbyt wiele okazji do jazdy. W trzech spotkaniach odnotował ledwie jeden wyścig - w wyjazdowym spotkaniu w Toruniu.

W niedzielę nie dostał swojej szansy w starciu przeciwko Cash Broker Stali Gorzów, choć była ku temu nie lada okazja. Gorzowianie przyjechali do stolicy Dolnego Śląska osłabieni, a zawody od początku odbywały się pod dyktando Betardu Sparty.

- Damian Dróżdż ma swoją rolę w zespole. Taką będzie spełniać. Może w rundzie rewanżowej będzie dostawać więcej szans. Na ten moment ma się skupiać na lidze angielskiej. Tam podpisał kontrakt w okresie zimowym. To jest dla niego szkoła. Ma się skupiać na występach na Wyspach - wytłumaczył swoją decyzję menedżer Rafał Dobrucki.

Dobrucki korzysta z zapisów nowego regulaminu, który poszerzył składy ekstraligowych zespołów o dodatkowego rezerwowego. W Sparcie jest nim Max Fricke i to on najczęściej zastępuje Dróżdża. - Damian jest z nami w zespole, to nie podlega wątpliwości, ale warunki są jakie są. W normalnych warunkach naszym rezerwowym jest Max Fricke. Natomiast w sytuacji jaką mamy, czyli przy tym regulaminie, tym rezerwowym jest tak naprawdę Dróżdż. Któryś z nich musiał się z tym pogodzić - dodał menedżer Betardu Sparty.

ZOBACZ WIDEO Motocykl żużlowy podczas meczu

W tej sytuacji 21-latek będzie musiał się skupić na startach w lidze brytyjskiej, gdzie związany jest z Belle Vue Aces. - Damian został wyposażony w sprzęt, by jeździć w Anglii, by tam się uczyć. Jest przygotowany logistycznie i sprzętowo na ligę polską i angielską. Ma warunki dobre do rozwoju. Tylko przypadek i kontuzja sprawiły, że musi teraz pauzować 28 dni na Wyspach, bo było stosowane za niego zastępstwo zawodnika. Ten okres 28 dni mija w tym momencie i myślę, że Damian wróci do Anglii i tam będzie pobierać nauki - ocenił Dobruckiego.

Menedżera klubu z Wrocławia cieszy za to postęp w jeździe Fricke'a. W niedzielę młody Australijczyk odjechał najlepsze zawody w tym sezonie, zdobywając 8 punktów. - Żużel to wieczne problemy i znaki zapytania. Im wcześniej się z nimi uporamy, tym wcześniej przyjdą wyniki. Jedni potrzebują tygodnia, dwóch, pięciu. Inni potrzebują więcej. Inni nie osiągają tego nigdy. Cieszę się, że ta praca nie idzie w las. To są ambitni zawodnicy i cieszę się, że mamy efekty pracy z Maksem - podsumował Dobrucki.

Źródło artykułu: