Każdy z żużlowców na początkowym etapie kariery ma jakiś wzorzec. Mentora, z którego jazdy czerpie garściami. Którego wiedzę chłonie niczym gąbka. Nie inaczej było w przypadku Macieja Janowskiego i Bartosza Zmarzlika.
Obecni liderzy Betard Sparty Wrocław i Cash Broker Stali Gorzów natknęli jednak na mentorów z przeciwnych półkul. Podczas gdy Janowski mógł pobierać w stolicy Dolnego Śląska nauki od Grega Hancocka, Zmarzlik jako dzieciak zetknął się z Tomaszem Gollobem. O ile Amerykanin słynie ze świetnego momentu startowego i niezwykle czystej i przemyślanej jeździe na dystansie, o tyle Polak na torze potrafił czynić cuda. Po niektórych jego atakach można było się chwytać za głowę i zastanawiać się, jakim cudem Gollobowi udało się zmieścić w szczelinę pod bandą.
Hancock i Gollob mieli nieoceniony wpływ na kariery Janowskiego i Zmarzlika. Obaj podkreślali to wielokrotnie. Żużlowiec z Wrocławia na początkowym etapie kariery startował wspólnie z reprezentantem USA również poza granicami kraju, chociażby w szwedzkiej Rospiggarnie Hallstavik. Gdy był jeszcze na dorobku, można go było zobaczyć w kevlarze, który wcześniej należał do Hancocka. Podobnie jest ze Zmarzlikiem, który przy wielu okazjach oddawał szacunek Gollobowi. Charakterystyczne dla gorzowianina stało się mówienie o nim per "pan Tomasz".
Tak jak Hancock i Gollob na torze byli niczym ogień woda, tak samo teraz jest w przypadku Janowskiego i Zmarzlika. Wrocławianin bazuje na starcie, jego ataki zawsze są przemyślane i nie ma w nich nadmiernego ryzyka. Inaczej jest u Zmarzlika. Dla niego nie ma straconych pozycji. Bardzo często przychodzi mu się przedzierać przez rywali na trasie. Gorzowianin nie bierze jeńców, o czym przekonało się już kilku zawodników z PGE Ekstraligi. Niektórzy mieli też do niego pretensje o zbyt ostrą jazdę.
Podobne zarzuty czyniono względem Golloba we wczesnych latach 90. Wychowanek bydgoskiej Polonii został swego czasu nawet znokautowany przez Craiga Boyce'a w trakcie jednego z turniejów Speedway Grand Prix. Zmarzlika, póki co, podobne historie omijają, choć czasem konkurenci byli bliscy wymierzenia mu sprawiedliwości na własną rękę. Tak było przed paroma laty, gdy Tomasz Jędrzejak podczas jednego ze spotkań we Wrocławiu miał pretensje do zawodnika Stali o wyciąganie prawej nogi w środku łuku.
Janowski i Zmarzlik, choć przeszli przez różne żużlowe szkoły, ostatecznie doszli do tego samego miejsca. Światowej czołówki. Obaj z powodzeniem rywalizują w SGP. Wrocławianin ma nieco dłuższy stać w mistrzostwach świata. Wygrał do tej pory cztery turnieje Grand Prix, ale nie przełożyło się to na medal IMŚ. Gorzowianin ma tych wygranych mniej, bo ledwie dwa razy stawał na najwyższym stopniu podium, ale za to w roku 2016 wywalczył brązowy "krążek" IMŚ.
Zmarzlik miał już też okazję świętować z macierzystą ekipą tytuł Drużynowego Mistrza Polski. Janowski, choć wrocławska Betard Saprta znalazła się w finale rozgrywek w sezonach 2015 i 2017, nadal czeka na najważniejszy sukces w lidze. Sięgnięcie po upragniony laur to jedno z założeń kapitana drużyny z Dolnego Śląska na ten rok. Zmarzlik zrobi jednak wszystko, by razem z kolegami z Gorzowa pokrzyżować mu plany.
Awizowane składy:
Cash Broker Stal Gorzów
1. Szymon Woźniak
2. Linus Sundstroem
3. Krzysztof Kasprzak
4. Grzegorz Walasek
5. Bartosz Zmarzlik
6. Alan Szczotka
Betard Sparta Wrocław
9. Tai Woffinden
10. Damian Dróżdż
11. Maciej Janowski
12. Andrzej Lebiediew
13. Vaclav Milik
14. Maksym Drabik
15. Patryk Wojdyło
Początek meczu: 22 kwietnia (niedziela) godz. 19:00
Sędzia: Artur Kuśmierz
Komisarz toru: Jacek Woźniak
Przewidywana pogoda na niedzielę:
Temperatura: 20°C
Deszcz: 0.0 mm
Wiatr: 4 km/h
ZOBACZ WIDEO Oficjalne intro PGE Ekstraligi 2018