W listopadzie 2024 r. FC Skra Ladies Częstochowa awansowała do 1/8 finału Pucharu Polski, pokonując KS Myszków (3:0). Jednak radość z sukcesu szybko ustąpiła miejsca problemom finansowym.
Jak ustalił Sport.pl, zawodniczki i trenerzy od miesięcy nie dostają wypłat. W styczniu kilka piłkarek straciło mieszkania, które wynajmował im klub. Właściciel Skry Ladies - Marek Soberka - zniknął wtedy z pola widzenia.
- Część dziewczyn rozwiązała kontrakt z klubem, inne opłaciły czynsz z własnej kieszeni, niektóre ratowały się jeszcze inaczej. Musiałyśmy wynieść się z około ośmiu mieszkań. Jedni właściciele domagali się wyprowadzki już po miesiącu zwłoki, inni dopiero po dwóch czy trzech - mówi portalowi jedna z piłkarek.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: To był spektakularny powrót gwiazdy
Prezes Soberka, który przejął klub w 2024 r., nie odpowiadał na telefony ani wiadomości. Działacza szukali wszyscy w Częstochowie - właściciele wynajmowanych mieszkań, zawodniczki i trenerzy, współpracownicy klubu, rodzice dzieci trenujących w akademii piłkarskiej, a także dziennikarze.
Właściciel Skry Ladies w końcu pojawił się na spotkaniu w klubie pod koniec stycznia. Jego wersja jest taka, że przekazanie licencji od poprzedniego właściciela - Skry Częstochowa - nastąpiło dopiero na początku sierpnia 2024 r., pięć dni przed startem sezonu. I to była jedna z głównych przyczyn późniejszych problemów finansowych.
- To uniemożliwiło nam skorzystanie z dotacji z miasta i ministerstwa. Składaliśmy wnioski, ale prawnie nie mogliśmy otrzymać pieniędzy, bo nie byliśmy w posiadaniu licencji. (...) Znalezienie sponsorów nie jest łatwe. Finansowałem klub, ale nie mam już takiej możliwości. Miałem na to plan, z dzisiejszej perspektywy możemy powiedzieć, że nieudany. Sytuacja nie jest łatwa, ale chcemy wszystko uregulować tak, żeby zakończyć to w odpowiedni sposób - przyznał, cytowany przez Sport.pl.
Soberka miał też złożyć deklarację, że jak najszybciej będzie starał się uregulować zaległości wobec piłkarek i pracowników klubu.
Mecz 1/8 finału Pucharu Polski z Pogonią Tczew miał odbyć się w niedzielę (13 lutego). Spotkanie zostało jednak odwołane (walkower dla Pogoni), po tym, jak Skra przekazała PZPN, że nie przystąpi do rywalizacji.
Najlepsze piłkarki Skry odeszły, zespół od grudnia nie trenuje, a trener Szymon Mlynek nie ma z właścicielem kontaktu.
- Sytuacja jest dramatyczna. Jeżeli musisz utrzymać rodzinę, masz niepełnosprawne dziecko, a od pięciu miesięcy klub ci nie płaci, to można się załamać. (...) Formalnie mam jeszcze kontrakt, ale szukam pracy. Nie wiem, czy uda mi się odzyskać pieniądze. Wysłałem już informację do piłkarskiego sądu polubownego PZPN - zdradził szkoleniowiec.
Z informacji Sport.pl wynika, że zawodniczki również planują iść z tym do sądu.
Klub Skra Częstochowa w komunikacie zamieszczonym na Facebooku podkreślił, że FC Skra Ladies Częstochowa jest osobną organizacją i poprosił o niewiązanie go ze Skrą Ladies.
"W związku z pojawiającymi się w przestrzeni publicznej informacjami łączącymi nasz Klub z FC Skrą Ladies Częstochowa, chcielibyśmy podkreślić, iż 1 lipca 2024 roku sekcja żeńska formalnie przekazana została nowemu właścicielowi. Od tej pory Skra Częstochowa nie ma żadnego wpływu na funkcjonowanie Skry Ladies" - czytamy w oświadczeniu.