- Przyznajemy prezesowi Włókniarza rację. Takie rzeczy nie powinny mieć miejsca na żadnym stadionie żużlowym w Polsce. U nas to pierwszy taki przypadek od bardzo dawna - mówi nam Zdzisław Cichoracki, członek rady nadzorczej klubu z Grudziądza. Czy GKM ma szanse na znalezienie sprawcy? Podobno tak. - Musimy sprawdzić monitoring i zobaczyć, czy całe zdarzenie zostało zarejestrowane - wyjaśnia Cichoracki.
W pewnym sensie dobrze się stało, bo grudziądzanie mogą namacalnie się przekonać, jak spisuje się nowy monitoring, który został zainstalowany na stadionie przed startem sezonu 2018. - Założyliśmy go tuż przed pierwszym meczem, ale nie potrafię w tej chwili odpowiedzieć, jakie sektory obejmuje. Ta sytuacja będzie taką pierwszą próbą generalną - tłumaczy Cichoracki.
Przypomnijmy, że do incydentu doszło po rozegraniu wyścigu 15. na prostej przeciwległej startowej, kiedy Fredrik Lindgren i Artiom Łaguta dziękowali sobie za walkę. GKM od razu zapowiedział, że chamskie zachowania na stadionie w Grudziądzu będą piętnowane. Klub zrobi wszystko, żeby znaleźć osobę, która celowała butelką w Szweda i doprowadzi do jej surowego ukarania.
ZOBACZ WIDEO Kim Jason Doyle będzie za 20 lat? Prawdopodobnie najgrubszym facetem jakiego widzieliście