Jarosław Hampel na niedawnym zgrupowaniu kadry w Zakopanem pracował za dwóch. Zwłaszcza młodzi zawodnicy byli pod wrażeniem jego zaangażowania. Jeśli przed startem sezonu 2017 mówiło się, że Jarek ma trochę zbędnego tłuszczu, tak teraz trzeba napisać, że wygląda świetnie.
- Długa przerwa w startach widać wzmogła jego motywację - ocenia Sławomir Kryjom, ekspert nSport+. - Po ciężkiej kontuzji nogi w półfinale DPŚ w Gnieźnie właściwie zaczynał wszystko od nowa. W międzyczasie wyleciał z kadry, w której teraz rządzą młode wilki, takie jak Zmarlik, Dudek czy Janowski. Teraz Jarek swoim zaangażowaniem i ciężką pracą pokazuje, że chce ich gonić i pokazać, że jego miejsce jest w dużych międzynarodowych imprezach. W tym roku zrobi wszystko, żeby do tej elity wrócić.
Dla Hampela wciąż nie jest za późno na sukcesy, więc ta jego walka o wielką formę nie może dziwić. - Za rok będzie miał 36 lat, ale przy dzisiejszej medycynie sportowej, ale i też możliwościach przygotowania organizmu, które są na innym poziomie niż kilka lat temu, można wiele zdziałać. Czterdziestolatkowie zostają mistrzami świata, ale i też z powodzeniem radzą sobie w lidze - mówi Kryjom.
Można spekulować, co sprawiło, że Hampel pracuje z takim zapałem. Na pewno swoje zrobiła zmiana klimatu. - Wracając do Unii, wrócił do domu. W Lesznie, na stadionie Smoczyka, zna każdy kąt, bo tu zaczynał karierę. Będzie w tej drużynie ważnym ogniwem i na pewno się w niej odnajdzie. Z Piotrem Pawlickim ma bardzo dobre relacje, Janusza Kolodzieja zna, a dla młodych jest autorytetem - kończy Kryjom.
Hampel to dwukrotny wicemistrz świata. W przeszłości był znaczącym zawodnikiem żużlowej kadry, z którą zdobywał medale DPŚ.
ZOBACZ WIDEO Wypadek Tomasza Golloba wstrząsnął Polską. "To najważniejszy wyścig w jego życiu"