Królik z kapelusza. Drugi Brytyjczyk w PGE Ekstralidze? Na razie sięga po metody Doyle'a

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Craig Cook

Craig Cook to zawodnik, który ma odpowiednie umiejętności, żeby startować w PGE Ekstralidze i namieszać w światowej czołówce. Dlaczego do tej pory 30-letni żużlowiec nigdy tego nie zrobił? Odpowiedź zna Marian Maślanka.

Królik z kapelusza, czyli kandydaci do objawień sezonu 2018. Nasi eksperci będą w najbliższym czasie wskazywać zawodników, którzy w przyszłym roku mogą wszystkich zaskoczyć. Były prezes Włókniarza Częstochowa Marian Maślanka stawia na Craiga Cooka z ROW-u Rybnik.

***

Brytyjczyk to w mojej ocenie zawodnik z wielkimi możliwościami. Imponują mi przede wszystkim jego umiejętności jeździeckie, które są już na naprawdę wysokim poziomie. Dlaczego do tej pory nie zaistniał na poważnie w Polsce i światowym żużlu? Uważam, że wszystko zaczynało i kończyło się w jego głowie. Psychika to najsłabsza strona tego żużlowca, a bez niej ani rusz.

Jestem jednak przekonany, że tym razem mu się uda, bo tej zimy zamierza pracować u renomowanych trenerów mentalnych. Wydaje mi się, że to pomoże i on w końcu wskoczy na zdecydowanie wyższy poziom.

Do tej pory było tak, że w bardzo ważnych momentach nie wytrzymywał. Przykładów można przywołać bardzo wiele. Spalił się między innymi podczas Grand Prix w Cardiff. Nakładał na siebie zbyt dużą presję, która działała na niego paraliżująco. A szkoda, bo potrafi jeździć naprawdę odważnie i widowiskowo. Pod tym względem niczego mu nie brakuje.

Sprzęt Brytyjczyk w przyszłym roku będzie mieć bardzo dobry, bo wiem, że sięgnie po tunerów z tej najwyższej półki. Klub też wybrał odpowiedni. Prezes Krzysztof Mrozek chce mu dać kredyt zaufania. Kiedyś mogli zrobić to działacze Orła Łódź, ale za bardzo nie mieli do niego cierpliwości. Rybniczanie mają wobec tego żużlowca poważne plany i doskonale wiedzą, na czym polegał jego problem. Szef rybnickiego klubu na pewno wybije mu z głowy podejście w stylu "teraz albo nigdy". Myślę, że Cook dostanie szanse w pierwszych czterech, pięciu meczach i dopiero wtedy przyjdzie czas na oceny i wyciąganie poważniejszych wniosków. Coś podpowiada mi, że efekt może być znakomity.

Chciałbym, żeby mu się udało, bo może w końcu doczekalibyśmy się drugiego świetnego Brytyjczyka w PGE Ekstralidze. Mamy Taia Woffindena, a Cook mógłby być kolejny i mocno zaznaczyć u nas swoją obecność. Ciekawe jest to, że mówimy o 30 - latku, który dużo wie na temat kariery Jasona Doyle'a. Sięga po podobne schematy, również w sferze mentalnej.

Źródło artykułu: