[b]
Michał Konarski, WP SportoweFakty: Jak ocenia pan skład, który udało się zbudować w Bydgoszczy?[/b]
Władysław Gollob, właściciel Polonii Bydgoszcz: Powiem w ten sposób - skład jaki jest, każdy widzi. Niechętnie oceniałbym już teraz, bo takie papierowe rozważania przeważnie źle się kończą. Sezon pokaże, czy zawodnicy sprawdzą się, czy też nie. Według ocen wielu osób postrzeganych jako ekspertów, drużyna to nieporozumienie. Czy tak będzie, to się okaże. Wstrzymałbym się z takimi słowami.
Czy według pana tę drużynę stać będzie na walkę z każdym w lidze?
Może nie z Rzeszowem, bo wiadomo jaki skład tam zmontowano. Powiem panu, że mi zależy na czymś nieco innym niż większości właścicieli klubów. Chcę, aby wygrał sport. Nie zamierzam mieszać w to polityki. Obrałem sobie pewien cel i w tej chwili go realizuję. Przyszły sezon to kolejny etap tego projektu.
ZOBACZ WIDEO: Andreas Wellinger: Kobayashi zaliczył w Wiśle fantastyczny start, ale nie jestem tym zaskoczony
Chciałbym zapytać o kulisy odejścia z drużyny Marcina Jędrzejewskiego. Dlaczego się nie dogadaliście?
Zawodnik ten doszedł do wniosku, że w Polonii dostatecznie się już wypromował i nie jest w stanie dłużej usiedzieć w klubie. Zapomniał tylko, że przyjąłem go kiedyś jako żużlowca kompletnie bez perspektyw i dałem bardzo dobre warunki. Nie tylko finansowe.
A jakie jeszcze?
Dostał korzystny numer startowy, jechał z juniorem i w pierwszym starcie miał dodatkowo młodzieżowca rywali. Cóż, słowo "wdzięczność" w obecnych czasach ma już niewielką wartość niestety.
Czy ma pan już w głowie ceny biletów na przyszły sezon? Kibice liczą, że będą one nieco tańsze...
To interesująca kwestia. Najlepiej, żeby wstęp był za darmo. A na dodatek oczywiście piwo i kiełbaska jako prezent. A może jeszcze lepiej, żebym dopłacił do ich przyjścia na stadion. Kiedyś jeden kibic dostał kiełbasę, ale to było za mało. Stwierdził, że w jego rodzinie jest jeszcze trzech innych fanów Polonii i chciałby wziąć kolejne dla nich. Cena biletów musi pokrywać się z kosztami utrzymania zespołu i organizacji meczu. Przewiduję podobne stawki do tegorocznych.
Śledził pan wzmocnienia u waszych rywali? Aż ciężko uwierzyć w Grega Hancocka, Tomasza Jędrzejaka, czy Sebastiana Ułamka na tym poziomie rozgrywkowym.
Zmienia się filozofia uprawiania żużla. I to zdecydowanie na gorsze. Ta nasza liga za rok powinna się nazywać "super druga ekstraliga". To byłoby chyba właściwe sformułowanie. Szaleństwo po prostu. Zauważam, że zawodnicy mają duże żądania, ale niekoniecznie równie duże możliwości. Regulamin w zasadzie można by potraktować jako papier toaletowy, ale trochę za twardy by się podetrzeć. Szkolenia w zasadzie nie ma, rodzice płacą za wiele rzeczy. Kadry drużyn w tym sporcie są dość wąskie, a opłaty wysokie. To nie zmierza w dobrym kierunku.
Ma pan pomysł, kto może być liderem tego zespołu? Może Oskar Ajtner-Gollob?
Przypominam, że rok temu mówiono o Oskarze jako o największej przypuszczalnie kompromitacji sezonu 2017. Tymczasem on nawet poprawił średnią. W przeciwieństwie do kilku sympatycznych asów, których już u nas nie ma. Liderem będzie najbardziej zaangażowany. Domyśla się pan, że nie będzie nim na pewno Sitarek.