Fatalny wypadek Jędrzejewskiego miał miejsce 18 marca br. na torze przy ulicy Sportowej. Marcin nie opanował motocykla po wyjściu z pierwszego łuku bydgoskiego owalu i zanotował upadek, po którym stracił przytomność i został odwieziony karetką do szpitala. Na szczęście obyło się bez żadnych złamań. W tej chwili "Siopek" czuje się już w stu procentach zdrów i nie może się doczekać, kiedy wystąpi w jakiejś ligowej potyczce z udziałem Gryfów.
- Będę się bardzo cieszył, gdy trener da mi szansę. Na treningach nie prezentuję się najgorzej. Myślę, że poradzę sobie także w meczu ligowym. Do meczu z Włókniarzem pozostało jeszcze trochę czasu. Będę intensywnie trenował. Być może wystartuję także w meczu ligi czeskiej. Z motocyklami nie ma kłopotów. Są przygotowane i gotowe do jazdy. Korzystając z okazji chciałbym podziękować za pomoc moim sponsorom. Co do mojej formy fizycznej, to wszystko jest już w porządku. Początkowo miałem problemy, bo za szybko wsiadłem na motocykl, a powinienem tydzień odpocząć. Nie wiedziałem nawet, jak jechać. Przypuszczam, że lepiej ode mnie radziliby sobie kibice (śmiech). Na szczęście o upadku już nie pamiętam - powiedział Jędrzejewski w rozmowie z "Expressem Bydgoskim".
W ostatnich spotkaniach Polonii fatalnie spisywali się Tomasz Chrzanowski oraz Jonas Davidsson. Trener Zenon Plech w tej sytuacji w kolejnym spotkaniu Gryfów powinien postawić właśnie na "Siopka", ale sądząc po jego ostatnich wypowiedziach w mediach, albo do klubu zostanie sprowadzony nowy zawodnik, albo wciąż będzie jeździła "stara gwardia". Czyżby zatem Jędrzejewski powinien zacząć sobie szukać nowego pracodawcy?
Sprawa nie jest jednak taka prosta, ponieważ 22-latek może mieć spory problem ze znalezieniem klubu zainteresowanego jego usługami. Składy wszystkich pozostałych ekstraligowych ekip wydają się być dla niego zamknięte, a i na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej Marcin mógłby być wzmocnieniem chyba tylko dla poznańskich Skorpionów, które jednak wyrażają zdecydowanie większe zainteresowanie osobą Krystiana Klechy. Starty wychowanka Polonii w drugiej lidze są ostatecznością, ale chyba lepsza taka ostateczność niż ławka rezerwowych w macierzystym klubie.
Sprawa Marcina Jędrzejewskiego pokazuje, że pierwszy sezon w gronie seniorów bywa dla żużlowców bardzo trudny. Podobne problemy miał ostatnio wychowanek toruńskich Aniołów - Karol Ząbik. Miejmy nadzieję, że "Siopek" pójdzie w jego ślady i pokaże, że 22 lata to nie wiek na kończenie przygody ze speedwayem.