Awans zapewniony dzięki silnikowi brata - wypowiedzi po finale eliminacji krajowych do IMŚJ w Gorzowie

Zwycięstwem Michała Mitki zakończył się finał krajowych eliminacji IMŚJ w Gorzowie. Drugie miejsce przypadło Grzegorzowi Zengocie, natomiast na najniższym stopniu podium uplasował się Przemysław Pawlicki. O to, co do powiedzenia mieli po zawodach główni aktorzy wtorkowych eliminacji.

Stanisław Chomski (trener Caelum Stali Gorzów): Zadowolony jestem z postawy Pawła Zmarzlika. Jechał mądrze, mimo że przegrywał starty to potrafił poczekać na swoją szansę na trasie i w odpowiednim momencie skutecznie zaatakować. Adrian Szewczykowski wciąż ma problemy sprzętowe i to dzisiaj przełożyło się na słaby wynik. Jeśli chodzi o zmianę na pozycji juniorskiej, to muszę być w 100 proc. przekonany, że ta zmiana wyjdzie nam na dobre. Obecnie jeszcze nie wiem jakim składem pojedziemy w meczu ligowym z Wrocławiem.

Przemysław Pawlicki (Unia Leszno): Bardzo się cieszę, że udało mi się zakwalifikować dalej. Myślę, że uda mi się dojechać do finału i tam też stanę na podium. Przed zawodami byłem trochę spięty, gdyż to były zawody wyższej rangi. Było bardzo ciężko, ale udało się awansować. Nie czuję już bólu obojczyka, ani barku, dlatego dziś mogłem skupić się tylko na jeździe. Jeżdżę coraz więcej i już nabieram takiej pewności siebie. Na torze dzisiaj porobiły się takie rajki i trzeba było krótko trzymać motocykl. Przełożenia miałem ustawione na trasę, stąd tez mogłem wyprzedzać na dystansie i dodatkowo byłem bardzo szybki.

Grzegorz Zengota (Falubaz Zielona Góra): Ostatni bieg nie poszedł po mojej myśli. Wygrałem start, ale popełniłem błąd na pierwszym łuku. Na dodatek po zakończonym biegu nie ładnie zachował się Musielak i przez to jadę do domu z małym niedosytem. Za cel stawiam sobie awans do finału i tam chcę zdobyć przynajmniej jeden z medali.

Paweł Zmarzlik (Caelum Stal Gorzów): Wiedziałem, że nie będzie łatwo, tym bardziej, że straciłem swoje najlepsze silniki. Dziś jechałem na silniku mojego brata, ale jakoś się udało dobrze wystartować na nim. To nie jest pytanie do mnie, czy będę w składzie na mecz ligowy. Jeśli pojadę to będę szczęśliwy, jeśli nie to jakoś przeżyję.

Dawid Lampart (Marma Polskie Folie Rzeszów): Jestem bardzo rozczarowany po dzisiejszym występie. Ciężko jest liczyć na awans, skoro dosyć, że masz za rywali zawodników, to jeszcze sędziego przeciw sobie. Później przez te nerwy nie byłem w stanie skupić się na skutecznej jeździe, dodatkowo problemy miałem, aby się przełożyć. Dopiero wszystko zagrało w ostatnim moim starcie, ale to już było stanowczo za późno. Dzisiejsze zawody chcę po prostu puścić w niepamięć.

Komentarze (0)