Chodzi z numerkiem, bo nie lubi tańczyć z pomponami. Kocha psy i Falubaz

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / W środku Jagoda Urban - Miss Startu PGE Ekstraligi 2017.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / W środku Jagoda Urban - Miss Startu PGE Ekstraligi 2017.

Na pierwszy mecz żużlowy zabrał ją chłopak. - Ubrał mnie w bluzę Falubazu i kazał krzyczeć. Jakiś czas później klub ogłosił casting na podprowadzające. Pomyślałam, że spróbuję - wspomina Jagoda Urban, nowa Miss Startu PGE Ekstraligi.

- Kiedy byłam na pierwszym meczu, nie wiedziałam o żużlu nic - mówi nam Jagoda Urban, Miss Startu PGE Ekstraligi. - Teraz bardzo mocno przeżywam każde spotkanie Falubazu. Jest dodatkowy dreszcz, bo wspólnie z koleżankami oglądamy wszystko z poziomu murawy. To jest inna, bardzo ciekawa perspektywa. Siedzimy kilka metrów od taśmy startowej. Czasami to się nawet trochę boję. Chodzą mi po głowie myśli, a co będzie, jak komuś ucieknie motocykl.

Nowa miss jest jedną z szesnastu dziewczyn z grupy F16, bo tak nazywają się podprowadzające Ekantor.pl Falubazu. - Chodzę z numerkiem, czyli z tablicą pokazującą, który mamy bieg - wyjaśnia pani Jagoda. - Z pomponami występuję rzadziej. Nie lubię, bo nie mam talentów tanecznych. Jednak zdarzyło się, że musiałam zastąpić koleżankę. Wtedy trzeba było iść na zajęcia z panią choreograf.

Podprowadzającą jest w wolnych chwilach, ale przyznaje, że lubi to zajęcie. - Choć jest bardzo czasochłonne. W tygodniu spotykamy się, ćwiczymy układy. Na mecz przychodzimy kilka godzin przed żeby się ubrać, umalować i podzielić obowiązki. Cztery z nas biorą pompony, jedna tablicę, a reszta idzie na trybuny. Część na lożę VIP, pozostałe na inne sektory. Kibice robią sobie z nami zdjęcia, to ogólnie miłe zajęcie.

Mówi się, że mężczyźni wolą blondynki, ale patrząc na wybory żużlowych kibiców, trzeba by napisać, że jest inaczej. PGE Ekstraliga już trzeci raz organizowała wybory miss i znowu wygrała brunetka. Rok temu Jagoda Gaca z Rybnika, dwa lata temu Oliwia Brówka z Zielonej Góry. - Coś w tym jest, bo u nas, w F16, jest przewaga dziewczyn z ciemnymi włosami. A co do Oliwii, to ona dalej jest z nami. To moja koleżanka, bardzo fajna dziewczyna - przekonuje nas Jagoda Urban. - Ja też zostanę. Mam nadzieję, że dalej będę chodziła z tablicą z numerkiem, bo to mi najbardziej odpowiada.

ZOBACZ WIDEO To na niej skupiają się oczy żużlowych kibiców (WIDEO)

Powyższa deklaracja nie znaczy, że nic się w jej życiu nie zmieni. - Skończyłam resocjalizację na Uniwersytecie Zielonogórskim, chcę dorosnąć, pracować z ludźmi - deklaruje, bo też Falubaz i żużel to wyłącznie dodatkowe zajęcie nowej miss. Na co dzień jest ambasadorką zielonogórskiego klubu tanecznego Heaven. To jest jej drugi dom, tam zresztą są też inne podprowadzające zielonogórskiej drużyny. - Poza tym biorę udział w akcjach reklamowych - mówi żużlowa miss. - W jednej z nich występowałam razem z mistrzem Polski Patrykiem Dudkiem. Reklamowaliśmy firmę motoryzacyjną. Głównie jednak prezentuję ubrania - dodaje.

Jagoda Urban od 4 lat jest wolontariuszką w schronisku dla zwierząt. Sama o sobie mówi, że jest "psiarą". - Jeżdżę na interwencje. Ratuję zwierzęta, które są źle traktowane. Sama mam w domu buldożka francuskiego, suczkę o imieniu Aria. W przyszłości na pewno chciałabym mieć więcej psów. Kolejnego koniecznie ze schroniska. Na razie muszę jednak przekonać chłopaka. A jak się nie uda, to zadziałam metodą faktów dokonanych - stwierdza ze śmiechem.

Nowa miss w nagrodę otrzymała zegarek i voucher na wakacje. - Zanim go odebrałam, marzyłam, żeby się wybrać do Meksyku lub na Kubę. Ostatnio jednak w Meksyku było trzęsienie ziemi, a na Kubie huragan, więc już sama nie wiem, co zrobić. Na pewno jednak chciałabym polecieć gdzieś poza Europę. Zegarek też się przyda. Raz, że ładny, a dwa, że czasami mam kłopot z przychodzeniem na czas - kończy.

Źródło artykułu: