Wybrzeże poczuło szansę. Kossakowski: W niedzielę chcemy mieć awans

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Dominik Kossakowski
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Dominik Kossakowski

Niezwykle ważne punkty Dominika Kossakowskiego w meczu z KS Toruń (43:47) przyczyniły się do tego, że gdańszczanie nadal liczą się w walce o awans do ekstraligi. 20-latek pokonał między innymi Jacka Holdera i Pawła Przedpełskiego.

Po trzech wyścigach torunianie prowadzili 15:3 i mało kto spodziewał się, że goście będą jeszcze w stanie się podnieść. - Tę porażkę można nazwać wygraną - ocenił po zawodach Dominik Kossakowski. - Wszyscy spisywali nas na straty, twierdzili że w Toruniu nie mamy żadnych szans. Przewidywano, że może być powtórka sprzed lat i znowu dostaniemy tęgie lanie. Byliśmy bardzo zdeterminowani, daliśmy z siebie wszystko. Powiem wprost: w tej chwili jedziemy już po awans. Tego będziemy chcieli dokonać w niedzielę u siebie - zadeklarował.

Młody zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk nieoczekiwanie radził sobie nie tylko z toruńskimi juniorami, ale nawet z seniorami. Tor w grodzie Kopernika okazał się jego sprzymierzeńcem. - Śmiałem się przed zawodami, że cały rok jeździłem na betonie. A tu nagle niespodzianka i przyszło wystartować na mocno przyczepnym torze. Pierwszy raz miałem okazję na takiej nawierzchni jechać podczas zawodów młodzieżowych kilka dni temu. Wówczas zaprezentowałem się fatalnie, ale wyciągnąłem z tego wnioski. W meczu z KS Toruń było naprawdę w porządku. Zarówno pod względem jazdy, jak i punktów - przyznał Kossakowski.

W trakcie niedzielnego spotkania Dominik Kossakowski bardzo szybko zorientował się, że wybrał złe przełożenia. Po pierwszym nieudanym biegu, momentalnie poczynił korekty. - Ten wyścig młodzieżowy rzeczywiście mi nie wyszedł, pogubiłem się z ustawieniami. Próbowałem zastosować te same rozwiązania, które kiedyś dobrze się spisały podczas innych zawodów w Toruniu. Nie wypaliło, ale na szczęście przełożyliśmy się. Koniec końców mogę być zadowolony - ocenił.

O ile jeszcze kilkadziesiąt godzin temu gdańszczanie mogli do rywalizacji z Get Well Toruń podchodzić na względnym luzie, o tyle w tej chwili odczuwają już z pewnością presję. Awans do ekstraligi wydaje się realnym celem. - Jak najbardziej szansa się otwiera, zresztą od początku ją mieliśmy. Nie byliśmy wcale na straconej pozycji, choć wielu tak typowało. Jesteśmy dobrą i zgraną drużyną. Stać nas na wszystko. Oby tylko pogoda dopisała. Zrobimy wszystko, żeby odrobić stratę w rewanżu - zakończył utalentowany żużlowiec.

ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota zachęca do ratowania życia

Komentarze (22)
avatar
Unia T. KING
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
...a w Tarnowie nie istniał 
Szmondak
4.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wybrzeże ma ch. początek w meczach, ale finisz "piorunujący", czy u siebie, czy na wyjeździe. 
avatar
Erski
3.10.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Tylko wynik na torze zielony stolik do lamusa. 
avatar
Adam Gdańsk
3.10.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Witam wszystkich. Myślę, że mecz dla Nas może być cięższy niż ten w Toruniu. Raz,że Łęgi 3 razy pojedzie , po 2ie jeśli tor nie będzie do walki na trasie to decydował będzie start a z tym to ró Czytaj całość
avatar
redbul
3.10.2017
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Gdańszczanie powodzenia i oby opijąć w niedzielę wasz awans do EE Ostrów życzy powodzenia i pozdrawiam serdecznie .