Vaclav Milik pogubił się w najważniejszym meczu sezonu. Jego punktów zabrakło Sparcie

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Vaclav Milik

Betardowi Sparcie Wrocław w rewanżowym starciu finałowym PGE Ekstraligi bardzo zabrakło punktów Vaclava Milika. Czech kompletnie pogubił się w najważniejszym meczu sezonu.

Wrocławianie z pewnością spodziewali się lepszej postawy od Vaclava Milika w najważniejszym spotkaniu tego sezonu PGE Ekstraligi. Tymczasem Czech w rewanżowym meczu finałowym Betard Sparta Wrocław - Fogo Unia Leszno kompletnie się pogubił. 24-latek w czterech wyścigach zdobył jedynie trzy punkty z bonusem.

- Miałem takie ustawienia, jak na treningu. Jechałem na tym samym silniku, co w Lesznie. To jest naprawdę dobra jednostka.W rewanżu nie mogłem się w ogóle spasować. Wskoczyłem na drugi motocykl i też nie mogłem znaleźć ustawień. Może ja źle pojechałem? Sam nie wiem, bo się tak gubiłem, że trudno powiedzieć - wytłumaczył Milik w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl.

Punktów Czecha bardzo zabrakło Betardowi Sparcie w decydującym o mistrzostwie Polski pojedynku z Fogo Unią. Byki triumfowały w dwumeczu 94:86 i sięgnęły po 15. w historii leszczyńskiego klubu złoty medal DMP. - To był bardzo ciężki mecz. Unia była lepsza. Na początku nam pasowało, później pogubiliśmy się i traciliśmy punkty. Gratulacje dla rywala. W przyszłym roku będziemy chcieli wywalczył złoto - skomentował Milik.

ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego

Komentarze (14)
avatar
Mik
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Mina Vacława po przegranym finale bezcenna :) 
avatar
AVE BYKI
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Panie Ostafiński - czas 1,01 filmu- co Pan na to ? Żal mi Pana... 
avatar
Maciej Pajser
28.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Redaktor potrzebował 3 dni żeby wyciągnąć wniosek, który każdy przed telewizorem, na stadionie, a nawet po samym przeczytaniu relacji wyciągał od razu. 
avatar
DEX
27.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
1
Odpowiedz
Milik myślał, że zdobył mistrzostwo po 15 biegu w Lesznie... Zapomniał biedaczek, że w finale trzeba dwa mecze dobrze pojechać! A może to karma wróciła?! Ponoć zawsze wraca... 
avatar
Bartosz Grzegorczyk
27.09.2017
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
A dla czego nikt nie pyta gdzie były punkty Janowskiego Lebiediewa czy Woofindena tylko Milik a gdyby nie on to nie było by Sparty w finale