- Teraz to się dopiero zacznie praca. Od wtorku zaczynamy projektowanie drużyny na przyszły rok. Dlaczego od wtorku, a nie od poniedziałku? Dajcie mi się nacieszyć sukcesem. Ostatnie tygodnie były strasznie ciężkie - rzucił zmęczony, ale szczęśliwy trener świeżo upieczonych ekstraligowców - Grupy Azoty Unii Tarnów - Paweł Baran.
Za tworzenie ekipy na ekstraligowy sezon 2018 odpowiedzialny będzie prezes - Łukasz Sady, trener - Paweł Baran i kierownik drużyny - Mirosław Cierniak. - Odkąd jestem trenerem w Tarnowie za sprawy transferowe odpowiadały trzy osoby. Ja, prezes i Mirek Cierniak. Siadamy wspólnie, bierzemy na tapetę danego jeźdźca. Przedstawiamy za i przeciw. Notujemy plusy i minusy. Niebagatelną rolę odgrywają rzecz jasna finanse. Każdy chciałby od razu skład na mistrza Polski. Nie da się tak. Nie jest problemem podpisać kontrakt. Kłopot się robi, kiedy trzeba go spłacać. Nie chodzi o to żeby zawodnik pół roku czekał na swoje wynagrodzenie. Papier przyjmie wszystko - zdradza trener mistrza rozgrywek Nice 1 LŻ.
Wiele osób uważa, że z obecnym składem ekipa z Tarnowa nie ma czego szukać w PGE Ekstralidze. Zespół jest za słaby i wymaga rewolucyjnych roszad. Z tak postawionym stwierdzeniem nie do końca zgadza się opiekun Jaskółek. - Na przyszły rok z drużyny z tego sezonu widzę wciąż miejsce dla trzech może nawet czterech zawodników. Wymienimy dwa ogniwa, albo po prostu dokooptujemy kogoś. Siądziemy z prezesem i spróbujemy znaleźć złoty środek - mówi.
Wiadomo, że nie nikt ze sztabu szkoleniowego nie będzie teraz rzucał konkretnymi nazwiskami. Pojawiają się już jednak pierwsze deklaracje od samych zainteresowanych. - Zostanę w Unii na sto procent. Jestem już zapisany w notatnikach trenerów. Dziękuję Grupie Azoty za to, że mogłem wrócić do Tarnowa i osiągnąć z zespołem wynik jakiegoś jesteśmy autorami. Mam nadzieję, że będzie tę współpracę kontynuować - oświadczył Artur Mroczka, który po jednym sezonie, w którym praktycznie nie jeździł. Wrócił do Tarnowa po roku przerwy i znów wskoczył na właściwe tory. Tutejsze środowisko wyraźnie mu służy, a dawne niesnaski odeszły w zapomnienie. - Oczywiście, że widzę Artura w składzie - potwierdza słowa podopiecznego Paweł Baran
Wszystko wskazuje na to, że w zespole zostanie też Jakub Jamróg. W klubie wychodzą z założenia, że nie ma sensu zmieniać, czegoś co świetnie funkcjonuje. Tercet Mroczka, Jamróg i Czaja doskonale zna tarnowski tor, a dołożenie kogoś nowego mogłoby okazać się kiepskim posunięciem i tak nie zapewniającym odpowiednich zdobyczy. Ryzyko mogłoby okazać się po prostu nieopłacalne tym bardziej, że tarnowianie raczej nie będą celować w krajowego lidera pokroju Janusza Kołodzieja, którego powrót ucieszyłby zapewne większość kibiców.
- Powiedzmy sobie szczerze, Polaków gwarantujących dobre punkty w Ekstralidze nie ma do wyboru do koloru. A nasz trzon krajowy z tego sezonu zdał egzamin. Trzeba podejść do takich spraw na chłodno - kończy Baran.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Gol Lewandowskiego, fatalny błąd bramkarza i strata punktów Bayernu [ZDJĘCIA ELEVEN]