Żużlowcy Włókniarza Vitroszlif CrossFit byli niedawno na spotkaniu z prezydentem miasta Krzysztofem Matyjaszczykiem. Był on pozytywnie zaskoczony wynikiem drużyny w tym sezonie. Przyznał, że nie spodziewał się, iż będzie aż tak dobrze.
Co prawda, to nie prezydent, ale rada miasta, będzie decydować o finansowym wparciu dla klubu na rok 2018, lecz i w tym przypadku można mówić o pozytywnym zaskoczeniu. To może się przełożyć na większe wparcie dla Włókniarza miejskiej kasy.
- Na pewno złożę wniosek na trzy miliony dla Włókniarza - mówi nam Łukasz Banaś, radny mocno wspierający częstochowski klub. - Będę też oczywiście szukał wśród kolegów radnych poparcia dla takiego wniosku. Po ostatnich wynikach ma on duże szanse na to, żeby przejść. Zresztą miasto chce w przyszłym roku dać więcej na cały sport w mieście. W tym był to jeden procent budżetu. Warto to jednak zwiększyć, bo kluby robią nam świetną reklamę - stwierdza Banaś.
W związku z tym, że radni myślą o zwiększeniu wydatków nie ma groźby, że Włókniarz straci przez piłkarzy Rakowa czy siatkarzy AZS-u. Warto wyjaśnić, że te dodatkowe 500 tysięcy pozwoliłoby klubowi zrekompensować wydatki związane z utrzymaniem stadionu. Klub normalnie ponosi z tego tytułu koszty. Z tegorocznej dotacji rzędu 2,5 miliona złotych, jedna piąta wróciła do kasy miasta właśnie z powodu obiektu, na którym Włókniarz rozgrywa swoje mecze.
ZOBACZ WIDEO Budowa motocykla żużlowego
Tacy oszuści powinni być pod kontrolą.