Szymon Woźniak chwali taktykę trenera Dobruckiego. "Finezyjnie się to poukładało"

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Szymon Woźniak kontra Bartosz Zmarzlik
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Szymon Woźniak kontra Bartosz Zmarzlik

W niedzielę Betard Sparta zremisowała w Gorzowie z miejscową Cash Broker Stalą 45:45 w rewanżowym spotkaniu półfinałowym PGE Ekstraligi. Tym samym to wrocławianie awansowali do finału, a duża w tym zasługa zmysłu taktycznego trenera gości.

Szymon Woźniak w obu spotkaniach półfinałowych notował defekty, przez co jego dorobek punktowy był nieco skromniejszy. Zawodnik Betard Sparty Wrocław mógł się jednak cieszyć w niedzielę w Gorzowie z awansu swojej drużyny do finału PGE Ekstraligi. - Rzeczywiście się to trochę pechowo układało u mnie. Zepsuty motocykl w pierwszym biegu we Wrocławiu, musiałem go zmienić i później ciężko było się dogadać z tym drugim. W Gorzowie też bardzo rzadki defekt silnika. Zdarzył się w bardzo ważnym momencie. Po tym defekcie ten mistrzowski silnik z Gorzowa musiałem odstawić na bok. Na szczęście ten drugi po jednym biegu udało się dopasować i okazał się skuteczny. Jestem niezmiernie szczęśliwy, że w kluczowym momencie dwumeczu byłem w stanie dorzucić trochę punktów - mówił aktualny Indywidualny Mistrz Polski.

Goście z Wrocławia przegrywali z Cash Broker Stalą już nawet 12 punktami. Jednak żadnych gwałtownych ruchów nie było, spokojnie przygotowywali się do kolejnych startów. - Nic szczególnego u nas się nie działo. Cały czas analizowaliśmy to, co się dzieje na torze i w którą stronę iść z ustawieniami. Każdy wiedział o co jedziemy. Wykorzystaliśmy słabszy moment rywala - przyznał Woźniak. - Trzeba podkreślić, że gospodarze przygotowali fantastyczny tor, pod widowisko. Było wiele linii do ścigania. Na takim torze bym sobie życzył jeździć zawsze i wszędzie do końca kariery - dodał.

Przyjezdni wykorzystali słabość rywala w najważniejszym momencie. Szkoleniowcowi Rafałowi Dobruckiemu pomogli w tym, oprócz Woźniaka, Tai Woffinden i Vaclav Milik. To właśnie ten tercet odjechał po dodatkowym biegu, w ramach rezerw taktycznych. - Fajnie trener rozegrał rezerwy taktyczne. Finezyjnie się to poukładało. Dawaliśmy trenerowi szansę korzystnego rozegrania taktycznie tego meczu. Powiedziałbym, że miał on stalowe nerwy, choć może to nie brzmi dobrze w Gorzowie. Szkoleniowiec wytrzymał presję, zostawił Tajskiego na kluczowe wyścigi. To się opłaciło, a my mu trochę w tym pomogliśmy - zakończył szczęśliwy 24-latek.

ZOBACZ WIDEO PGE Ekstraliga: rybnicki #SmakŻużla

Komentarze (15)
tylko stare tłumiki
12.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
ach, te mity o zmysłach taktycznych. 12 letni chłopiec znający się na zuzlu, wiedział kogo, na kogo zmienic w tym meczu, gdyz innej mozliwosci po prostu nie było. najlepsze jest jednak to, gdy Czytaj całość
avatar
Leonidas spod Termopil 1
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy wy aby nie przeceniacie roli Dobruckiego? Trenerem, menagerem i szlag wie jeszcze kim w Sparcie jest AR i to on jest ojcem tego sukcesu. 
avatar
kokersi
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Ciekawe tylko czy Dobrucki dotrze do Janowskiego bo ten to jest na poziomie Skupienia 
avatar
yes
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Po trzech jazdach Woźniaka (łącznie miał 3 punkty), w komentarzu do relacji SF na żywo ktoś napisał, że jest słaby i nie da się już z niego niczego wycisnąć.
W trzech następnych biegach miał
Czytaj całość
avatar
Cysio
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
2
3
Odpowiedz
Przed 15 biegiem Dobrucki przychodzi do Chomskiego: 
;D