Krzystyniak apeluje do Cieślaka. "Zostaw coś po sobie. Pokaż, że potrafisz wychować juniora"

WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Marek Cieślak w rozmowie z Patrykiem Dudkiem i Piotrem Protasiewiczem
WP SportoweFakty / Wojciech Tarchalski / Na zdjęciu: Marek Cieślak w rozmowie z Patrykiem Dudkiem i Piotrem Protasiewiczem

Trwa wymiana ognia na linii Jan Krzystyniak - Marek Cieślak. Ekspert krytykuje szkoleniowca Falubazu za to, że umywa ręce od szkolenia młodzieży w klubie. - Nie może się wciąż głupio tłumaczyć, że nie ma tego w umowie - mówi Krzystyniak.

Marek Cieślak, po przegranej Ekantor.pl Falubazu w Lesznie (40:50), mówił o zielonogórskich młodzieżowcach. - Recepta na juniorów? Lewatywa. Przecież im nie nakopię, nie ulepię z gliny - tłumaczył się Cieślak, co wzburzyło Jana Krzystyniaka. - Trener kadry nie powinien mówić takich rzeczy.

Teraz mamy drugą odsłonę sporu Krzystyniaka z Cieślakiem. Wszystko za sprawą konferencji prasowej trenera Falubazu przed rewanżem z Fogo Unią. - Nie mogę się bawić w szkółką, nie mam tego w umowie - wyjaśniał Cieślak, ale Krzystyniaka absolutnie to nie przekonuje.

- To jest głupie tłumaczenie i mam nadzieję, że nikt w to nie uwierzy - stwierdza Krzystyniak. - Trener ekstraligowej drużyny nie ma aż tak wiele pracy. Trener, siedząc w Zielonej Górze, mógłby zająć się juniorami choćby po to, żeby zabić nudę. Przyszedłby na stadion, podpowiedziałby coś. Jakby wypaliło, to jego akcje poszłyby w górę.

- W ogóle apelowałbym do Marka, żeby zostawił coś po sobie w Falubazie - mówi Krzystyniak. - Żeby pokazał, że potrafi wychować juniora. Jakby się udało, to chłopcy z Zielonej Góry nie trzymaliby tego w tajemnicy. Byliby mu wdzięczni. Jakby mój syn się topił, to nie czekałbym na ratownika, tylko sam wskoczyłbym do wody. Tymczasem Marek czeka, a potem gada, że syn się utopił. Tu nie ma co przerzucać winy, bo trener ligowej drużyny, chcąc nie chcąc, ma juniorów w składzie i musi się nimi zająć. Nie można się ograniczać do rotowania gwiazdami i wypełniania programu.

ZOBACZ WIDEO Żużlowa prognoza pogody dla PGE Ekstraligi i Nice 1.LŻ

Cieślak upiera się jednak, że nie tylko nie ma szkółki w umowie, ale i też nie ma na nią czasu, bo zajmuje się pierwszą drużyną i reprezentacją. - Naprawdę nie uwierzę w to, że nie znalazłby kilku minut dla juniorów - stwierdza Krzystyniak. - Kadra już skończyła sezon, pora przyjść na trening Falubazu i pokazać zawodnikom, jak się jeździ na żużlu.

Komentarze (81)
avatar
yes
11.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zapamiętają, że Falubaz w 2017 jechał o brąz, a co ujechał zobaczymy we właściwym czasie... 
gryfik
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Gdzie jest Cieślak tam są sukcesy , czy komuś się to podoba czy nie ... 
avatar
sympatyk żu-żla
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
P,Janie wiedzy też panu nie brakuje ,zna pan ten fach od podszewki,Jeżeli padnie takie pytanie .Zostawił pan ślad po sobie wychował pan juniora dużego formatu? Cieślak ślad zostawił ile medali Czytaj całość
butcherNS
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
cieślak pakuj plecak, bierz doyla na ramę i wypad!!! 
avatar
SpartyFan
10.09.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ciekaw jestem czy ktoś Krzystyniakowi płaci za te teksty? Jeśli tak to można tą kasę wydać zdecydowanie lepiej. Polecam to przemyśleć.