Bydgoskiej Polonii potrzebny lider z prawdziwego zdarzenia

Z pewnością nie tak swój ostatni pojedynek w Gorzowie wyobrażali sobie żużlowcy bydgoskiej Polonii. Porażka bardzo zabolała szefów klubu, którzy za wszelką cenę nie chcą dopuścić do sytuacji z 2007 roku, kiedy zespół prowadzony przez Zdzisława Ruteckiego spadł do pierwszej ligi.

W tym artykule dowiesz się o:

Teraz takie rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w rachubę. Jednak po ostatnim spotkaniu w Gorzowie nastroje wśród działaczy były tak złe, że w środowe przedpołudnie zarząd klubu spotkał się wraz z trenerem na specjalnym zebraniu, aby podjąć decyzje dotyczące przyszłości zespołu. Nie ulega wątpliwości, że szefowie Polonii największe uwagi kierują w stronę Andreasa Jonssona. Szwed podczas pojedynku w Gorzowie zdobył dziesięć punktów w sześciu startach, co jest bardzo słabym wynikiem jak na lidera zespołu.

Jednym z lekarstw na słabą postawę Jonssona miało być zatrudnienie aktualnego mistrza świata, Nicki Pedersena. Czy dojdzie do negocjacji z 32-letnim Duńczykiem? - Nie róbmy fermentu w naszej drużynie. Takie domysły tylko psują atmosferę w zespole. Andreas Jonsson ma kłopoty sprzętowe. Musi wybrać dwóch-trzech zaufanych mechaników. Nie mam pretensji do niego za jego występ w Gorzowie, bo zawiodła cała drużyna. Dlatego już od czwartku na naszym torze będziemy ostro trenować, bo w niedzielę czeka nas bardzo ważny mecz derbowy z Unibaksem. Ale nad niektórymi zawodnikami bat jest naprawdę potrzebny - podsumował krótko Zenon Plech.

Niewykluczona jest też sprawa pozyskania polskiej licencji przez Emila Sajfutdinowa. To byłoby bardzo korzystne rozwiązanie dla klubu, bowiem wówczas podczas ligowych pojedynków na pozycji drugiego juniora mógłby startować 18-letni Jonas Andersson, który w przedsezonowych sparingach pozostawił po sobie bardzo dobre wrażenie. - Na pewno byłoby to z korzyścią dla naszego zespołu, dlatego na tą sprawę zapatruję się bardzo pozytywnie. Jonas Andersson podczas treningów i sparingów prezentował się naprawdę bardzo dobrze - tłumaczy Plech.

Leszek Tillinger jednak szybko rozwiewa nadzieje na pozyskanie Duńczyka. Tym bardziej, że podobno były lider częstochowskiego klubu jest już dogadany z I-ligową Marmą-Hadykówką Rzeszów. - Na dzień dzisiejszy takiego tematu nie ma. Już wcześniej jednak mówiłem, że nie jestem zadowolony z formy Andreasa Jonssona, bo z każdym sezonem prezentuje się coraz słabiej. Nam potrzebny jest lider z prawdziwego zdarzenia, ale wszyscy te słowa odnoszą od razu do osoby Nickiego Pedersena - dodał Tillinger w rozmowie ze SportoweFakty.pl

Ostatnio słabo spisujących się Jonasa Davidssona i Tomasza Chrzanowskiego mógłby teoretycznie zastąpić Marcin Jędrzejewski. Wychowanek bydgoskiego klubu jednak nie prezentował się zbyt okazale podczas towarzyskich potyczek z I-ligowcami. Czy to oznacza, że zostanie wypożyczony do niższej klasy rozgrywkowej? - Istnieje taka opcja. Obecnie jednak nie dostaliśmy żadnej oferty wobec tego zawodnika - kończy Tillinger.

Komentarze (0)