Krzysztof Cegielski winy Piotra Pawlickiego, który poszerzał tor jazdy, nie widzi żadnej. Co ciekawe, jego zdaniem nie zawinił również rywal naszego reprezentanta. - Nie było winnego. Wystarczyło nawet wsłuchać się w głosy tych, którzy oglądali zawody. Zdania były podzielone i żadne z nich nie przeważało. Jedni mówili, że Pawlicki nie zostawił miejsca, a Sajfutdinow podjął ryzyko ataku i się po prostu nie zmieścił - komentuje ekspert WP SportoweFakty.
Były zawodnik zwraca uwagę, że w takich przypadkach sędziowie nie zawsze zachowują się w ten sam sposób. - Tak się dzieje, bo nie ma jasnej wykładni. Nikt nie wie, czy trzeba wykluczyć tego, który podejmuje atak czy jednak atakowanego, bo lekko zmienił tor jazdy - tłumaczy.
Cegielski nie ma wątpliwości, że sędziowie powinni mieć możliwość powtarzania wyścigu w pełnym składzie, nawet jeśli do wypadku nie doszło w pierwszym łuku. O potrzebie wprowadzenia takiej zmiany mówił podczas wielu spotkań dotyczących regulaminu. Napotykał jednak na silny opór środowiska.
- Główny argument przeciwników jest taki, że zawodnicy będą wymuszać powtarzanie biegów w pełnym składzie - wyjaśnia Cegielski. - Trudno mi się jednak z tym zgodzić. Polecam każdemu "przyłożyć" z prędkością 100 kilometrów na godzinę i wtedy bardzo szybko zweryfikuje swój pogląd - dodaje.
Cegielski twierdzi, że zawodnicy czasami próbują naciągać sędziów na powtórki, ale robią to przede wszystkim w pierwszym łuku. - Wtedy jedzie się zdecydowanie wolniej i sędzia ma możliwość powtórki w pełnym składzie. W związku z tym logicznym wydaje mi się wprowadzenie takiego rozwiązania również w dalszej fazie biegu, kiedy wszyscy są już rozpędzeni i dynamika zdarzeń wzrasta - podsumowuje.
Nasz ekspert przekonuje, że o zmianach należy najpierw rozmawiać w Polsce. Jego zdaniem byłoby dobrze, gdyby dobry przykład popłynął właśnie z naszej ligi. Tylko czy taka rewolucja jest w ogóle możliwa i uzasadniona?
ZOBACZ WIDEO Dublet Roberta Lewandowskiego - zobacz skrót meczu Werder Brema - Bayern Monachium [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]