Hit kolejki w pigułce: Panie Cieślak pora się opamiętać (komentarz)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Marek Cieślak
zdjęcie autora artykułu

Na Ziemi Lubuskiej panuje bezkrólewie. Mogło być inaczej, gdyby Marek Cieślak nie był tak oporny. Trener Falubazu nie tylko nie potrafi zapewnić drużynie atutu własnego toru, ale także gubił się z taktyką.

KOMENTARZ. To zielonogórzanie mogą czuć niedosyt po remisie. Ekantor.pl Falubaz był faworytem tego spotkania. Zupełnie nie wykorzystał jednak atutu własnego toru. O tym jednak za chwilę, bo najbardziej raziła bezradność Piotra Protasiewicza. 42-latek nie wygrał w niedzielę ani jednego wyścigu. Biegi z udziałem tego zawodnika kończyły się albo zwycięstwami gorzowian, albo w najlepszym przypadku remisem.

Trener Marek Cieślak trafił wprawdzie z nominowaniem zawodników na 14. bieg, choć w drugiej części meczu lepiej od Jarosława Hampela i Patryka Dudka wyglądał Jacob Thorssell. Opiekun Falubazu notorycznie jednak popełnia błąd, przez który Falubaz traci w każdym meczu po kilka "oczek", czasem decydujących o końcowych losach spotkania. Chodzi o desygnowanie Protasiewicza pod numer 13.To rozwiązanie nie zdaje egzaminu. Juniorzy Falubazu nie są mocnym ogniwem zespołu, więc potrzeba im mocniejszego partnera.

Takim kimś mógłby być np. jeżdżący ostatnio zdecydowanie lepiej Jarosław Hampel. Protasiewicz utworzyłby wtedy parę z Doylem bądź Dudkiem. Warto spróbować takiego wariantu podczas najbliższego meczu zielonogórzan we Wrocławiu. Później czasu na eksperymenty już nie będzie, a chyba szkoda byłoby przegrać play-offy przez nieefektywne ustawienia par, prawda? Obecna konfiguracja szwankuje. Protasiewicz ma relatywnie całkiem niezłą średnią biegową, ale należy wziąć poprawkę, że od początku sezonu jeździ w parze z juniorem i kilka dziesiętnych do średniej dostaje dzięki temu z urzędu.

BOHATER. Każde "oczko" było w niedzielę na wagę złota. Gorzowianie remis zawdzięczają tak naprawdę wszystkim swoim seniorom. Najlepiej spisał się oczywiście Bartosz Zmarzlik, ale pozostali również wygrywali indywidualnie biegi. Cichym bohaterem jest z pewnością 18-letni Rafał Karczmarz. To on w 11. wyścigu przywiózł za swoimi plecami Dudka, dzięki czemu Cash Broker Stal Gorzów chwilowo wyszła na prowadzenie. Po stronie gospodarzy na największą pochwałę zasługuje natomiast Hampel, który w 14. wyścigu odrobił straty Falubazu.

ZOBACZ WIDEO Artur Siódmiak wielkim fanem żużla

KONTROWERSJA. Upadek i niegramotność Huberta Czerniawskiego w 10. wyścigu wywołała oburzenie na Trybunie K, zajmowanej przez najzagorzalszych fanatyków Falubazu. Gorzowianin niegroźnie przekoziołkował na dojeździe do pierwszego łuku i natychmiastowo próbował zebrać się z toru. Sęk w tym, że w międzyczasie podniósł głowę do góry i zobaczył układ wyścigu, który nie był korzystny dla Stali. Momentalnie spowolnił swoją ewakuację. Sędzia był zaś zmuszony przerwać wyścig.

AKCJA MECZU. Trudno wybrać jedną, koronkową akcję. Takiego ścigania przy Wrocławskiej nie było już dawno. Ale jeśli mamy kogoś wyróżnić, to będzie to jazda Hampela z 14. wyścigu, dzięki której Falubaz zremisował spotkanie. Wicemistrz świata z sezonu 2010 i 2013 od startu był na prowadzeniu. Za jego plecami trwała zaciekła batalia o drugą pozycję. Hampel, który w połowie dystansu miał już dużą przewagę nad resztą stawki, zaczął nagle zwalniać. Na ostatnim łuku umiejętnie przyblokował Iversena przy krawężniku, z czego skorzystał Dudek. Gdyby nie ten manewr, to Falubaz przegrałby ze Stalą.

CYTAT. Trzeba przyznać, że zielonogórski młodzieżowiec Alex Zgardziński potrafi powiedzieć publicznie prawdę. - Nas zawsze zaskakuje nasza nawierzchnia - przyznał w rozmowie z Łukaszem Benzem na antenie nSport+ i to jest cios dla trener Cieślaka. Nasz reprezentacyjny szkoleniowiec przez lata słynął przecież z fachowego przygotowania nawierzchni. Falubaz nie ma natomiast atutu własnego toru już od dłuższego czasu. Nawet zeszłotygodniowa wiktoria nad piekielnie osłabionym ROW-em Rybnik, była pozbawiona zielonogórskiej magii. A przecież kibice Falubazu od takich nazwisk i takiego trenera czegoś oczekują. Może trener Cieślak powinien sięgnąć pamięcią do 1994 roku, kiedy jego Włókniarz Częstochowa pokonał Polonię Bydgoszcz i przypomnieć sobie swoją polemikę z Władysławem Gollobem.

LICZBA. 3 - Tyle lat na Ziemi Lubuskiej panuje bezkrólewie. W 2015, 2016 i 2017 roku w dwumeczach pomiędzy Falubazem a Stalą zawsze padały remisy. Ostatnimi laty lepiej w lidze radzi sobie Stal, która w tym okresie czasu dwukrotnie zdobywała tytuł najlepszej drużyny w kraju, ale to derby są wyznacznikiem władzy w województwie. Być może jakieś rozstrzygnięcia poznamy już w play-offach. Jest więcej niż 50 procent szans, że obie ekipy spotkają się jeszcze ze sobą w tym sezonie.

Źródło artykułu: