Wiemy, dlaczego odżył Emil Sajfutdinow. Pomogły silniki nowych tunerów

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia - Stal
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Unia - Stal
zdjęcie autora artykułu

Emil Sajfutdinow jest w tej chwili największym skarbem Fogo Unii. Rosjanin jeździ szybko i rozważnie. Menedżer Piotr Baron nie ma drugiego tak pewnego zawodnika. Tajemnica mocy Sajfutdinowa tkwi w jego nowych silnikach.

Gdyby prześledzić dotychczasową karierę Emila Sajfutdinowa, to trzeba by napisać, że jest raczej stały w uczuciach. Nie zmienia tunerów, jak rękawiczek. Bardzo długo był związany z Ashley'em Holloway'em, potem z Ryszardem Kowalskim. Teraz stawia na Jana Anderssona i Petera Johnsa.

Z silników Anderssona, Sajfutdinow korzystał już w przeszłości. Była to jednak bardzo luźna współpraca. Nie można powiedzieć, że ten sprzęt jakoś szczególnie Emilowi pasował. Korzystał z niego głównie w Rosji. Teraz jednak korzysta z niego w dużo większym wymiarze.

Emil zmienił tunera, bo najwyraźniej uznał, że czegoś mu brakuje. Kowalski jest świetnym mechanikiem, wielu zawodników wręcz fruwa na jego silnikach (patrz Maciej Janowski), ale Sajfutdinow chciał spróbować czegoś nowego. I trafił.

Rosjanin co najmniej od miesiąca żongluje silnikami Anderssona i Johnsa. Ostatnią rundę Grand Prix w Cardiff rozpoczął na sprzęcie Szweda, potem przerzucił się na Johnsa. W meczu 12. kolejki Fogo Unia Leszno - Cash Broker Stal Gorzów (41:49), gdzie zdobył 12 punktów i 2 bonusy, jechał ponownie na silniku Anderssona.

ZOBACZ WIDEO Ryszard Czarnecki: Ta impreza ma stałe miejsce w kalendarzu żużlowym (WIDEO)

Źródło artykułu: