Mistrzowie Polski przed meczem w Lesznie nie byli w komfortowej sytuacji. W ostatnim czasie Cash Broker Stal Gorzów przegrała bowiem cztery mecze z rzędu, a dodatkowo na stadionie im. Alfreda Smoczyka musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Martina Vaculika.
Gorzowianie kłopoty odstawili na boczny tor i w hicie PGE Ekstraligi pokonali Fogo Unię Leszno 49:41. - Ta wygrana była nam bardzo potrzebna. W Lesznie zawsze jest ciężko - przyznał w rozmowie ze speedwayekstraliga.pl Krzysztof Kasprzak. Wychowanek Byków w niedzielę pojechał niezłe zawody, gromadząc dziewięć punktów w pięciu wyścigach. Tor znam bardzo dobrze, bo jeździłem tutaj 10 lat, ale bez dobrego motocykla nic tutaj się nie zdziała. Od początku udało nam się trafić z ustawieniami i dzięki temu byłem szybki - ocenił.
Wynik Kasprzaka na stadionie im. Alfreda Smoczyka mógł być jeszcze lepszy, gdyby nie wykluczenie w jego pierwszym starcie. W nim 33-latek spowodował upadek Piotra Pawlickiego. - Bardzo żałuję tego wykluczenia. Nie chciałem wywrócić Piotrka. Jechałem na drugiej pozycji i siła odśrodkowa mnie w niego wciągnęła. Przy okazji chciałem go przeprosić i najważniejsze, że nic mu się nie stało - skomentował Kasprzak.
ZOBACZ WIDEO Zobacz na czym polega praca komisarza toru (WIDEO)