Lider tegorocznego cyklu Grand Prix nie ma czasu na odpoczynek. Z powodu natłoku obowiązków, Jason Doyle nie może w pełni wyleczyć kontuzjowanej stopy. - Nie jest ze mną zbyt dobrze. Potrzebuję trochę więcej odpoczynku, by wszystko wróciło do normalności. Teraz jest jednak zbyt wiele zawodów. Odpuściłem kilka meczów ligowych,za co ludzie są na mnie źli, ale muszą zrozumieć, że czasem po prostu muszę dać odpocząć mojemu ciału - przyznał Australijczyk w rozmowie ze speedwaygp.com.
Mimo bólu, 31-latek nie zdecydował się na rezygnację z udziału w którymkolwiek turnieju Grand Prix. Na torze Doyle zapominał o kłopotach i w zawodach elitarnego cyklu w Horsens i Cardiff docierał do finałów.
- Przed nami jeszcze sześć rund Grand Prix, w których można zdobyć sporo punktów. Muszę zacisnąć zęby i zobaczymy, co się wydarzy. Pamiętamy, co wydarzyło się rok temu. Jechałem do Torunia z pięciopunktową przewagą nad Gregiem Hancockiem, a przez kontuzję skończyłem cały cykl na piątym miejscu. Trudno było to przełknąć. To wspomnienie było głównym powodem, dla którego zdecydowałem się na udział w turnieju Grand Prix w Horsens, choć od momentu doznania kontuzji stopy nie minął wówczas nawet tydzień - skomentował Doyle.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła Łódź robi wrażenie. Zobacz na jakim jest etapie (WIDEO)