Po tym jak na stosowaniu meldonium przyłapany został Grigorij Łaguta, znów w środowisku żużlowym odżył temat dopingu. Polska Komisja Antydopingowa przeprowadziła w tym sezonie już kilkanaście testów, a kolejne mają się odbyć w następnych tygodniach.
- Im więcej wpadek dopingowych w danej dyscyplinie, tym badań musi być więcej - tłumaczył przedstawiciel komisji, Michał Rynkowski. To sprawia, że żużlowcy muszą mieć się na baczności.
Przed meczem w Częstochowie sprawy w swoje ręce wziął sędzia zawodów, Paweł Słupski. Arbiter zdecydował, że u dwóch losowo wybranych żużlowców z Włókniarza Vitroszlif CrossFit Częstochowa i Fogo Unii Leszno przeprowadzona zostanie kontrola trzeźwości. W żużlu alkohol traktowany jest na równi z dopingiem. Przed kilkoma laty przed zawodami został złapany Darcy Ward, co skutkowało zawieszeniem Australijczyka.
W Częstochowie dmuchali Piotr Pawlicki, Janusz Kołodziej (Fogo Unia) oraz Karol Baran i Rune Holta (Włókniarz Vitroszlif CrossFit). U każdego z nich kontrola była formalnością. Alkomat wskazał same zera i bez przeszkód mogli wziąć udział w zawodach.
ZOBACZ WIDEO Stadion Orła rośnie w oczach! Trwają rozmowy o dachu
Gdzie te czasy kiedy cała drużyna balowała do niedzielnego rana na weselisku u kumpla z toru a o 14 czy 15 trzeba było jechać mecz ligowy;)))))