Skład amerykańskiej kadry tworzą Ricky Wells, Gino Manzares, Luke Becker, Dillon Ruml i Broc Nicol. W półfinale żużlowcy zza oceanu pokazali się z niezłej strony i pokonali Czechów, dzięki czemu zjawią się na barażu w Lesznie.
Moc reprezentacji USA byłaby zdecydowanie mocniejsza, gdyby w składzie był Greg Hancock. Jego menedżer tłumaczy jednak, że zawodnik Get Well Toruń świadomie zrezygnował z jazdy w tegorocznym Drużynowym Pucharze Świata. - Z tego co wiem, Greg zrobił to, bo chce dać szansę młodym zawodnikom. Większość z nich nie ma wielu okazji, by ścigać się na europejskich torach, więc taki występ będzie dla nich dobrym doświadczeniem. Będą mogli się pokazać - tłumaczy Rafał Haj.
Trudno powiedzieć czy Hancock pojawi się jeszcze w przyszłości w reprezentacji. Możliwe, że nie zobaczymy go już w Drużynowym Pucharze Świata. - O to trzeba by pytać samego Grega. Zobaczymy, co będzie za rok, ale możliwe, że znów pojadą wtedy młodzi zawodnicy - stwierdza Haj.
Hancock ma teraz mniej obowiązków. Przerwę mają rozgrywki PGE Ekstraligi, a najbliższy turniej Speedway Grand Prix zaplanowano na 22 lipca. - Greg ma teraz nieco więcej czasu na odpoczynek i z tego korzysta. Regeneruje siły przed kluczową fazą sezonu - kwituje Rafał Haj.
ZOBACZ WIDEO #SmakŻużla Dzień z Januszem Kołodziejem (WIDEO)