W Lublinie nastały lepsze czasy dla żużla. "Wiele osób nam nie dowierzało"

WP SportoweFakty / Marcin Mrozik / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski
WP SportoweFakty / Marcin Mrozik / Na zdjęciu: Daniel Jeleniewski

W środę w Lublinie odbyło się spotkanie przedstawicieli Speed Car Motoru Lublin z dziennikarzami. Na konferencję przybyli Aleksandra Marmuszewska, Daniel Jeleniewski, Dariusz Śledź oraz Piotr Więckowski.

Po roku przerwy ligowy żużel powrócił do Lublina. Po sześciu rozegranych spotkaniach Speed Car Motor Lublin ma komplet dwunastu punktów i jest liderem 2. Ligi Żużlowej. Włodarze klubu zapowiadają dalszą walkę, a celem na koniec sezonu jest awans do Nice 1. Ligi Żużlowej. - Chcemy kontynuować ten marsz i zakończyć go awansem do Nice 1. Ligi Żużlowej. Teraz to wygląda zdecydowanie lepiej niż przed sezonem. Wiele osób nie dowierzało w to co będziemy robili i musieliśmy sporo pracy włożyć w to, aby ich przekonać do siebie. Na tę chwilę jest dobrze. Pozostaje utrzymać ten kierunek do końca sezonu, a w następnym z nowymi siłami walczyć o to, aby było jeszcze lepiej. Myślę, że jest duża szansa na to, aby wróciły te czasy, które wszyscy pamiętają, jak nasz obecny trener (Dariusz Śledź - dop. red.) zdobywał wicemistrzostwo Polski - powiedział na środowym spotkaniu menedżer Piotr Więckowski.

Bardzo dobre wyniki sportowe, które Motor Lublin osiąga na torze, przekładają się na frekwencję na trybunach. Na trzy spotkania ligowe na stadionie przy Al. Zygmuntowskich łącznie przybyło ponad dwadzieścia trzy tysiące kibiców. Wynik jak na rozgrywki trzeciego szczebla jest rewelacyjny. Warto zauważyć, że niektóre kluby z PGE Ekstraligi nie mogą pochwalić się takim zainteresowaniem wśród fanów. - Jesteśmy do tego przyzwyczajeni. Jak robiliśmy zawody motocrossowe, to frekwencja również była duża. Aby osiągać takie wyniki potrzebna jest ciężka praca i determinacja klubu. Udawało nam się to na zawodach motocrossowych, przełożyliśmy to na żużel i będziemy ciągle obierać ten kierunek - dodaje Więckowski.

W pierwszej fazie sezonu Motor pokonał każdego przeciwnika w lidze. Jednak trener Dariusz Śledź zachowuje spokój i zapewnia, że zarząd jak i zawodnicy nie lekceważą żadnego przeciwnika. - Spodziewaliśmy się, że Start Gniezno będzie wymagającą drużyną i potwierdzili to w spotkaniu na naszym torze. Wiedzieliśmy, że będzie to trudny rywal. Drużyna z Krosna jest "kąśliwa". To zdecydowanie nie jest łatwy przeciwnik. Osobiście spodziewałem się więcej po drużynie z Opola, ale taki jest sport. Dobrze, że póki co nam się wszystko układa. Zwycięstwa dodają nam skrzydeł, jednak nie lekceważymy żadnego przeciwnika - zakończył Dariusz Śledź.

ZOBACZ WIDEO MPPK jednak bez obcokrajowców?

Źródło artykułu: