Jan Krzystyniak. Na pełnym gazie: W Lesznie wracają koszmary z zeszłego roku (felieton)

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Smektała, Janusz Kołodziej
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Bartosz Smektała, Janusz Kołodziej

Wysoka porażka Fogo Unii w Gorzowie pokazała, że w tym zespole nie jest wcale tak kolorowo. Moim zdaniem zaczęły wracać koszmary z poprzedniego sezonu - pisze w swoim felietonie Jan Krzystyniak.

Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.

***

Przegrać na torze Cash Broker Stali Gorzów, aktualnego mistrza Polski, to żaden wstyd. Nawet, jeśli mówimy o Fogo Unii Leszno. Jeżeli jednak jest się faworytem ligi, a o drużynie mówi się w kategoriach dream-teamu, to nie przystoi zdobywać w meczu mniej niż czterdzieści punktów. A Unia uzbierała w Gorzowie tylko trzydzieści dziewięć "oczek". To zła prognoza na przyszłość. Leszczynianie mają na koncie już dwie porażki i widać, że coś w tym zespole jest nie tak.

Przed sezonem typowałem Unię jako zespół, który zdobędzie mistrzostwo Polski. Nie zmienię nagle swojego typu i uważam, że ta drużyna ma potencjał na złoto. Menedżer Piotr Baron musi jednak szybko zareagować. Jak? Może wystarczy drobne przemeblowanie składu i inny układ par. Słyszymy, że teraz szansę dostanie Grzegorz Zengota. Jeśli jednak poszczególni zawodnicy mają kryzys, to ruchy menedżera wszystkiego nie naprawią.

Oglądając Unię w Gorzowie przypomniała mi się drużyna w poprzedniego sezonu. Wówczas zajęła dopiero siódme miejsce w Ekstralidze, jadąc przecież w niemal tym samym składzie, co teraz. Zimą doszedł jedynie Janusz Kołodziej. W meczu ze Stalą widziałem w poczynaniach leszczynian taką samą mentalność jak wtedy. Nie widać było w tej drużynie życia, tylko bezradność i skwaszone miny po każdym wyścigu.

Gdyby nie wykluczenie jednego z gorzowian i upadek Przemysława Pawlickiego, goście w ogóle nie nawiązaliby walki. Szkoda, że tak to wyglądało, bo tak klasowi zawodnicy powinni wiedzieć, co zrobić ze sprzętem i się wzajemnie motywować. Unia nie była jednak drużyną. Dosłownie, jakby koszmary z zeszłego roku wróciły. Czyżby to znowu miało nie wypalić?

Niektórzy mówią: spokojnie panie Janku, Unia teraz podejmuje MRGARDEN GKM Grudziądz i się odkuje. Zadaję jednak pytanie: czy aby na pewno? Zwróćmy uwagę na to, że tor w Lesznie jest w tym sezonie twardy. A przecież im twardziej, tym lepiej dla zespołu z Grudziądza. Kto wie, czy goście nie znajdą odpowiednich ustawień i nie zaskoczą Unii tak, jak parę tygodni temu zrobiła to Betard Sparta Wrocław? Wcale nie jestem pewny, że gospodarze wygrają bez większych problemów.

Jan Krzystyniak

ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje

Komentarze (29)
avatar
Maciej1977
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Krzystyniak i jego mądrości. Facet cierpi na chorobę Unii bo czytając jego mądrości to zawsze jest krytyczny wobec tego klubu. Nawet gdy komentuje inne mecze zawsze musi powiedzieć coś na Unie. 
viva UL
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Porażająca logika.
No i idealna wizytówka autora. 
avatar
Tylko Bally
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Koszmar minionego lata :E 
avatar
Mirosław Kolarczyk
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Jak Leszno zostanie DMP to zjem swoje gumofilce, a walą jak dojrzały camembert. 
avatar
Blaszka Torun
26.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Pam Jan jak zwykle w zywiole :) Leszno poki co w duzych punktach jest na zero (straty/zyski z meczow dom/wyjazd) 2 pewne punkty bonusowe i 1 do wyciagniecia. Nie ma az 4 druzyn, ktore moglyby Czytaj całość