Żużel. Wielki powrót Drabika! To może pomóc mu w dobrych wynikach

WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik
WP SportoweFakty / Patryk Kowalski / Na zdjęciu: Maksym Drabik

Maksym Drabik będzie w tym sezonie korzystał z silników od Ryszarda Kowalskiego. To wielka zmiana, bo zawodnik w ostatnich latach zawiódł się na tym sprzęcie i zaczął testować inne rozwiązania. Niepowodzenia skłoniły go jednak do refleksji.

Poprzedni sezon skończył się dla Maksyma Drabika prawdziwą katastrofą. Żużlowiec zupełnie stracił formę, do tego pogubił się ze sprzętem, a w efekcie pożegnali się z nim także zaufani mechanicy. Najlepszym symbolem kłopotów zawodnika było sześć ostatnich meczów, w których zdobył dla swojego klubu zaledwie 22 punkty. Efekt był taki, że Krono-Plast Włókniarz Częstochowa stracił szanse na play-off i rozpoczął budowanie składu bez Drabika.

Wiele wskazuje na to, że problemy żużlowca były związane ze sprzętem. W 2022 roku porzucił on sprzęt od Ryszarda Kowalskiego i od tego czasu rozpoczął wielkie poszukiwania następcy. W tym czasie pojawiał się na meczach ligowych na silnikach od Ashley'a Holloway'a, Flemminga Graversena, Briana Kargera, a nawet Luigiego Baratha. Choć zdarzały mu się dobre występy, to żadnemu ze specjalistów nie był w stanie zaufać na dłużej. Stąd wahania formy i coraz częstsze porażki.

ZOBACZ WIDEO: Maciej Janowski: Nie spodziewałem się takiego piekła

Teraz ma być inaczej, bo Drabik zatrudnił do pomocy cenionego specjalistę od sprzętu Marcina Budnika, który jeszcze dwa lata temu pracował w teamie Leona Madsena. To jednak dopiero początek zmian, bo nowy sezon Drabik rozpoczął na sprzęcie od Ryszarda Kowalskiego i postanowił całkowicie zaufać temu dostawcy sprzętu. Już od początku sezonu zawodnik będzie dysponował trzema zupełnie nowymi jednostkami napędowymi, a być może w trakcie sezonu zakupi kolejne.

W tym roku już nie będzie rotowania sprzętem i obrażania się na tunerów po jednym nieudanym meczu. Drabik wrócił do korzeni, bo właśnie na sprzęcie do Kowalskiego osiągał wszystkie swoje najważniejsze sukcesy i wszedł do grona najlepszych zawodników świata. Teraz 27-latek będzie musiał się mocno napocić, by udowodnić, że wciąż jest w tym gronie.

To będzie być może najważniejszy sezon w jego karierze, bo po ostatnim słabym sezonie zawodnik praktycznie nie otrzymywał ofert z innych klubów, a jedyną szansą na pozostanie w elicie była propozycja od Innpro ROW-u Rybnik. Gdyby nie niespodziewany awans do PGE Ekstraligi tego klubu, to Drabik już w tym roku ścigałby się na zapleczu najlepszej żużlowej ligi świata i musiał bardzo mocno pracować na odzyskanie zaufania środowiska.

Na razie Drabik może liczyć na bardzo duże zaufanie ze strony władz rybnickiego klubu. Żużlowiec został nowym kapitanem drużyny i od nowego sezonu ma angażować się w życie drużyny. Czy jednak faktycznie można liczyć na przemianę zawodnika przekonamy się już niedługo. Od jego postawy może zależeć los ROW-u, bo drużyna ma najsłabszy skład w lidze i jest najpoważniejszym kandydatem do spadku.

Komentarze (7)
avatar
zyga
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Czy nie ma jakiegoś stylisty żeby lepiej dopasowywać mu nakrycia głowy? 
avatar
gmmax
2 h temu
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To już nie jest żużlowiec, tylko błazen 
avatar
Don Ezop Fan
7 h temu
Zgłoś do moderacji
5
3
Odpowiedz
Maksiu, tylko silniki spod reki Majstra Kazia Juskowiaka i czesci od Rafal Haj Speedway Parts. Zapytaj Ermola z Wilkszyna. 
avatar
Nick Login
7 h temu
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Może w końcu zrozumiał, że największy jego problem to on sam a nie wszystko wokół. 
avatar
Angrift
8 h temu
Zgłoś do moderacji
7
3
Odpowiedz
Silnik sam nie wygra wyscigu.Trzeba czegos wiecej niz 50kg ziemniakow w worku. 
Zgłoś nielegalne treści