Matej Zagar przed sądem. To powinna być sprawa karna

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Matej Zagar w parku maszyn.
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Matej Zagar w parku maszyn.

W Gorzowie rozpoczął się proces cywilny Mateja Zagara. Wytoczył go były mechanik zawodnika. Domaga się on zadośćuczynienia i przeprosin za to, że Zagar uderzył go w głowę zjeżdżając z toru. Zdarzenie miało miejsce w 2015 roku, w zawodach Grand Prix.

W tym artykule dowiesz się o:

- To jest stosunkowo drobna sprawa - komentuje specjalnie dla nas mecenas Jerzy Synowiec, były prezes Stali Gorzów. - Porównałbym to do zdarzenia z Januszem Korwin-Mikke, który uderzył w twarz Michała Boni. Wielkiej szkody na ciele nie ma, ale jest upokorzenie człowieka. Kiedyś za to się pojedynkowali.

- W przypadku sprawy Zagar kontra jego mechanik na pewno będzie próba mediacji, sąd będzie namawiał strony do pogodzenia - komentuje Synowiec. - Jeśli się nie uda to będzie proces, ale zawodnik nie dostanie surowej kary. To będzie jakaś grzywna, ale stosunkowo niewielka.

- Zasadniczo dziwię się, że ta sprawa została zakwalifikowana jako proces cywilny o ochronę dóbr osobistych - mówi nam mecenas. - To się powinno toczyć przed sądem karnym i dotyczyć naruszenia nietykalności osobistej. Tam też można mówić o psychicznych skutkach zdarzenia, o czym wspomina zresztą były mechanik żużlowca.

BSI, organizator cyklu, nie ukarał Mateja Zagara za jego zachowanie. - A nawet, gdyby tak się stało, to droga karna nadal jest otwarta - zauważa Synowiec. - Inna sprawa, że jakaś reakcja BSI powinna być, bo z jednej strony mamy co prawda emocje, ale z drugiej takie coś psuje wizerunek rozgrywek. Poza tym mechanik miał prawo czuć się pokrzywdzony.

W ostatnim czasie mamy więcej takich niekontrolowanych reakcji zawodników. W ostatnim Magazynie PGE Ekstraligi mieliśmy okazję zobaczyć, jak Nicki Pedersen bluzga swoich mechaników. - Też to widziałem, ale dopóki mechanicy nie czują się dotknięci to nie ma tematu. Być może oni liczyli się z takim zachowaniem Pedersena, wkalkulowali to w ryzyko swojej pracy - kończy były prezes Stali.

ZOBACZ WIDEO Kapitanowi Fogo Unii nie przystoi taka jazda

Komentarze (66)
avatar
lolek35
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Gdyby to samo zrobił Nicki to zapewne dostał by BSI karę, a telewizja by go zjadła. Ten sam Zagar który wiesza psy na Nickim, a sam lepszy nie jest ;] 
avatar
Kaźmirz Bendke
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Mechanik..dupa..nie miał "francuza"..pod łapą na chama...? 
KACPER.U.L
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
5
2
Odpowiedz
Krewki komandos.I,jakie to szczęście Byki mają,że w składzie posiadają potulnego,śpiewającego kolędy,i rozdającego za bezcen silniki młodym,Dziczka.Oby tylko po sezonie Dzikowi nie przyszła głu Czytaj całość
avatar
Petrus
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Znasz powiedzenie:"Co w rodzinie, to nie zginie"? 
avatar
bullet79
17.05.2017
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A braciszek DJ kk..nic nie będzie składał?;)