W trzynastym biegu Patryk Dudek jechał na czwartej pozycji i mocno starał się dogonić trzeciego Nickiego Pedersena. Ta sztuka się nie udała, a na dodatek żużlowiec Ekantor.pl Falubazu Zielona Góra zaliczył groźnie wyglądający upadek na wejściu w pierwszy łuk czwartego okrążenia.
Wyglądało to bardzo niebezpiecznie, jednak skończyło się na strachu. - Miałem dużo nawierzchni na zewnętrznej i wjeżdżając w łuk strasznie mnie pociągnęło. Tor na PGE Narodowym był strasznie wąski i na takie pomyłki nie można sobie pozwolić. Najważniejsze, że skutecznie katapultowałem się z motocykla. W przeciwnym razie, mogłoby być gorzej- tłumaczy w rozmowie z naszym portalem Dudek.
Podobne upadki na pierwszym łuku w dalszej części turnieju zaliczyli Martin Vaculik i Emil Sajfutdinow. Zwłaszcza wypadek Rosjanina wyglądał bardzo groźnie. Uderzył w bandę razem z motocyklem i na chwilę zniknął pod dmuchanym modułem. Na szczęście wyszedł o własnych siłach, nic mu się nie stało.
Wydaje się, że za sytuacje na wejściu w pierwszy łuk nie należy obwiniać toru. Dudek nie narzekał na żadne koleiny.
ZOBACZ WIDEO: Michał Kwiatkowski: To był dla mnie szok. Długo nie będę mieć takiego przeżycia
Czytaliśmy przecież, że tor i o Czytaj całość