Stanisław Chomski został ukarany za podburzanie publiczności oraz publiczne znieważenie sędziego podczas wspomnianego meczu. Jego pracodawca zareagował na to bardzo spokojnie. - Przyjmujemy to do wiadomości i nie komentujemy. Ta decyzja oznacza w praktyce, że trener nie będzie mógł prowadzić drużyny w rywalizacji z ROW-em Rybnik w najbliższą niedzielę w Gorzowie i podczas wyjazdu do Wrocławia. Nasz sztab sportowo - szkoleniowy składa się z czterech osób i to one muszą zdecydować, jak podzielą się teraz obowiązkami - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Kompetencjami Chomskiego będą musieli podzielić się drugi trener Piotr Paluch, kierownik drużyny Krzysztof Orzeł i wiceprezes zarządu do spraw sportowych Przemysław Buszkiewicz. - Nie ma jeszcze decyzji, kto będzie kierować drużyną podczas najbliższego meczu ligowego. Prawdopodobnie zapadnie ona dopiero w dniu spotkania - tłumaczy Zmora.
W Gorzowie nie zamierzają wyciągać dodatkowych konsekwencji względem Chomskiego za jego zachowanie w Toruniu. - Chciałbym podkreślić, że nałożona na trenera kara nie rzutuje w żaden sposób na przyszłą współpracę. Gdy upłyną dwa tygodnie, szkoleniowiec niezwłocznie wróci do pełnienia swoich obowiązków - wyjaśnia prezes mistrzów Polski.
Zawieszenie trenera to zła wiadomość dla Cash Broker Stali. Jednak gorzowianie mają też ostatnio powody do radości. W czwartek dziką kartę na Grand Prix w Warszawie otrzymał Przemysław Pawlicki. - Bardzo nas to cieszy. To oznacza, że aż czterech zawodników Stali wystąpi w stolicy. To potwierdza, że zimą zapadły bardzo dobre decyzje, kiedy postanowiliśmy budować zespół złożony z piątki silnych seniorów. Przemek swoją postawą udowadnia, że to był właściwy kierunek - podsumowuje Zmora.
ZOBACZ WIDEO Trener nie ma pretensji do sędziego. W Łodzi mogło dojść do katastrofy