Nicki Pedersen dostał paliwo. Teraz może się śmiać wszystkim w twarz

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Nicki Pedersen jedzie z tyłu
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Nicki Pedersen jedzie z tyłu

Nicki Pedersen słabo spisywał się w pierwszych sparingach i niektórzy od razu postawili na nim krzyżyk. Nie brakowało opinii, że Piotr Baron posadzi Duńczyka na ławce rezerwowych. Ten jednak się nie poddał i teraz ma powody do satysfakcji.

- Nickiemu należy oddać honor, że wziął się w garść. Teraz jego jazda wygląda o niebo lepiej. Dwa tygodnie temu to był zupełnie inny facet - mówi nam Sławomir Kryjom, który jest pod wrażeniem postawy Pedersena. Były menedżer Unibaksu Toruń też krytykował Duńczyka. Mówił, że jest przerażająco wolny i przez to niebezpieczny dla rywali.

Kryjom tuż przed rozpoczęciem meczu Polska - Reszta Świata w Zielonej Górze twierdził, że na miejscu Piotra Barona odsunąłby Duńczyka od składu i posadził na ławce rezerwowych. I właśnie wtedy nieoczekiwanie nastąpił punkt zwrotny. Kiedy wszyscy spodziewali się kolejnego słabego występu zawodnika Fogo Unii, ten pojechał bardzo dobrze. - W pewnym sensie byłem zaskoczony jego występem, bo wszyscy wokół opowiadali, że Nicki jest słaby. Spodziewałem się, że zobaczę zawodnika, który ma problemy, a było zupełnie inaczej. Zrobił na mnie naprawdę dobre wrażenie - wspomina trener Marek Cieślak.

Pedersen momentalnie odżył. Od występu w Zielonej Górze jego jazda wygląda zupełnie inaczej. W tej chwili chyba nikt w Lesznie nie ma wątpliwości, że Nicki powinien być w składzie na pierwszy mecz ligowy.

Duńczyk zagrał w ten sposób na nosie ekspertom i pewnie czuje teraz dużą satysfakcję. - To jest cały Nicki. Lubi mieć ludzi przeciwko sobie. Wszystkie sytuacje sporne, negatywne opinie i konflikty są dla niego paliwem, które potrafi doskonale wykorzystać - zauważa Kryjom. - Dobrze, że się odnalazł, bo jest barwną postacią, a takich ludzi potrzeba w każdej dyscyplinie. Jestem pewny, że on jeszcze długo będzie budzić emocje. To zawodnik, który nie patyczkuje się z rywalami, potrafi im zamknąć drogę przy płocie, a na końcu i tak jest niewinny - dodaje.

Trudno jeszcze powiedzieć, na co dokładnie będzie stać Pedersena w sezonie 2017. Jedno jest pewne. Zanim ktoś go znowu jednoznacznie oceni, na pewno się dwa razy zastanowi. W ostatnich tygodniach Duńczyk udowodnił, że się nie poddaje i potrafi szybko wyjść z dużego kryzysu. - Dla mnie on jest w ogóle przykładem człowieka, któremu inni ludzie robią krzywdę różnymi opiniami. Wiele się o nim mówi, a często nie dotyczy to w ogóle kwestii sportowych. Niektórzy nie skupiają się na tym, co trzeba i zamiast tego wolą dyskutować o tym, z kim Nicki się na co dzień spotyka - podsumowuje Cieślak.

ZOBACZ WIDEO Dlaczego Sparta nie namówiła Sławomira Kryjoma? Menedżer podaje powód