W niedzielnym wewnętrznym sparingu wychowanek TŻ Lublin zdobył dziewięć punktów w czterech wyścigach. Tydzień wcześniej wywalczył pięć oczek w trzech biegach. - Podczas sparingów nie prezentowałem się źle, ale może być lepiej. W niedzielę jechałem pierwszy raz na świeżym silniku prosto od tunera, z którym zaczynam współpracę. Stworzył on "coś", z czego ja muszę wykrzesać maksimum możliwości. Dopiero się poznajemy. Tuner musi poznać moje oczekiwania, ja muszę nauczyć się tego, co on tworzy - przyznał Dawid Stachyra w rozmowie z oficjalną stroną Stal-Met Kolejarza Opole.
W trakcie przerwy zimowej 31-latek wyleciał do Argentyny, gdzie został mistrzem tego kraju. Jednak w Ameryce Południowej pozostał sprzęt zawodnika opolskiego klubu. - Dalej to wszystko jest w Urzędzie Celnym w Argentynie, więc dla mnie i pozostałych zawodników to ogromna strata. Cały czas czekamy, aż coś w tej sprawie ruszy, bo straciłem silnik, ramy, dużo części zapasowych, kombinezony, buty, także można powiedzieć, że cały sprzęt. Później w sparingu ze Szwedami awarii uległ bardzo dobry silnik. Nie jest łatwo - stwierdził Stachyra.
W niedzielę opolanie wyjazdowym starciem z GTM Start Gniezno zainaugurują zmagania w tegorocznym sezonie 2. Ligi Żużlowej.
ZOBACZ WIDEO W Łodzi szybko go pokochają. Aleksandr Łoktajew już szaleje