W poprzednim sezonie, na trybunach Stadionu im. Edwarda Jancarza gościło średnio 12 tysięcy widzów. Takiego wyniku mogli pozazdrościć gorzowianom wszyscy ligowi rywale. Czy w tym roku ktoś może lubuskiemu klubowi zagrozić? Największe szanse mają Get Well Toruń, Fogo Unia i... Włókniarz Vitroszlif CrossFit Częstochowa.
Beniaminek znalazł się w tym gronie ze względu na to, co działo się w przeszłości. Gdy Ekstraliga gościła w Częstochowie ostatnim razem, kibice tłumnie przychodzili na mecze ligowe. Wystarczy wspomnieć o rekordowej frekwencji z 2013 roku (średnia 13,5 tys. kibiców). Nie najgorzej było też w sezonie 2014, gdy Włókniarz znajdował się w dolnych rejonach tabeli. Każdy mecz pod Jasną Górą oglądało wówczas średnio 10,5 tys. widzów.
Prezes Michał Świącik nie ukrywa, że chciałby nawiązać do wyniku poprzedników, którzy prowadzili klub z Częstochowy. - Życzymy sobie, by na stadion przychodziło jak najwięcej kibiców, bo przecież dla nich to wszystko robimy. Częstochowa, jeśli idzie o fanów, zawsze była wyjątkowa. Nasi sympatycy zawsze stanowili jedność, a o magii atmosfery w tym mieście wypowiadał się nie tak dawno znany w światku żużlowym komentator, Tomasz Lorek. Liczymy, że teraz, po naszym awansie do Ekstraligi, ta kibicowska jedność zostanie dodatkowo wzmocniona - mówi prezes.
Frekwencja w Częstochowie może być uzależniona od wyniku sportowego. Prezes Świącik liczy ze strony fanów na wyrozumiałość. - Trzeba pamiętać, że jesteśmy beniaminkiem. Jednak biorąc pod uwagę dołek, w jakim znalazł się nie tak dawno częstochowski żużel, to i tak sporo zdążyliśmy już osiągnąć. Oczekiwania kibiców są oczywiście duże, ale zapewniam, że jak na nasze warunki, robimy wszystko, by byli z nas zadowoleni. Oczywiście chcielibyśmy nawiązać do wyniku frekwencyjnego poprzedników z Częstochowy, a może nawet go pobić. Czy to się uda? Zobaczymy - dodaje.
Prezes Włókniarza deklarował już wcześniej, że po pozyskaniu sponsora tytularnego jest dobrej myśli w sprawie budżetu. Im więcej fanów zakupi bilety i karnety, tym finanse klubu będą spokojniejsze. - Nie ma co ukrywać, że kibice są ważną działką w funkcjonowaniu każdego klubu. Jeśli potrafimy zrobić widowisko, to fan potem to docenia i przychodzi na stadion. Kibice w znaczący sposób przyczyniają się do rozwoju speedwaya w mieście i są jego ważnym sponsorem. Jeśli zaproponujemy im w tym roku fajny i ciekawy żużel, to na pewno nam się odwdzięczą - kwituje Świącik.
ZOBACZ WIDEO Rośnie stadion Orła Łódź. Witold Skrzydlewski zapowiedział wielki mecz na otwarcie!
Tytuł ogólnie mówi o dominacji