Poole Pirates nieugięte. Nie wyda oświadczenia dla Jacka Holdera

WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Jack Holder w kasku niebieskim
WP SportoweFakty / Jarek Pabijan / Jack Holder w kasku niebieskim

- Nie ma mowy, nie podpiszemy tego oświadczenia - zapewnia promotor Poole Pirates, Matt Ford. Tym samym Anglicy pozostają nieugięci, co sprawia, że starty w Polsce Jacka Holdera stoją pod dużym znakiem zapytania.

W tym sezonie weszła w życie nowa regulacja, wedle której obcokrajowcy zobligowani byli do zdobycia oświadczeń od swoich klubów zagranicznych, że w razie kolizji terminów, będą oni startować w meczach polskiej PGE Ekstraligi. Spotkało się to z dużym niezadowoleniem angielskich promotorów, którzy ostatecznie w większości stosowne dokumenty wydali swoim zawodnikom. Wyjątkiem jest Jack Holder, w sprawie którego jego Poole Pirates pozostaje nieugięte.

- Zapewniam, że kategorycznie nie podpiszę tego oświadczenia. To jest po prostu śmieszne i nie ma żadnych szans, abym to zrobił - stanowczo zapewnia Matt Ford, promotor klubu. - Nie ma mowy. To korupcja. Ta cała sytuacja będzie powodować problemy, bo albo wreszcie któryś z zawodników nie pojedzie w lidze angielskiej, albo będzie musiał zrezygnować z występów w Polsce. Moje zdanie jest takie, że musimy zacząć troszczyć się o własne interesy, o sytuację angielskiego żużla, a nie spoglądać na innych - dodaje poirytowany.

W tym wypadku więc kwestia zdobycia oświadczenia wydaje się trudna do załatwienia. Stawia to w trudnym położeniu Get Well Toruń, który od kilku miesięcy mocno zabiegał o młodszego z braci Holderów. Jeszcze nie tak dawno menadżer Jacek Gajewski zapewniał na naszych łamach, że ciągle wierzy w szczęśliwe rozwiązanie całej sprawy. Teraz wszystko wskazuje na to, że Australijczyk w związku z brakiem oświadczenia nie zostanie potwierdzony do jazdy w toruńskim klubie. - Jack jeszcze nigdy nie startował w polskiej lidze, a gdy już podpisał pierwszy kontrakt, to oni chcą mieć na niego wyłączność. Nie tędy droga. On przecież mieszka w Anglii od kilku lat i przez długi czas jest też częścią naszej drużyny w Poole. Potrafię zrozumieć, jak któryś z naszych obcokrajowców, jak np. Hans Andersen czy Krzysztof Kasprzak muszą zrezygnować z naszego meczu na rzecz jazdy w spotkaniu ligowym w swoim kraju. W tym przypadku to naturalne. Nie rozumiem natomiast, kiedy nie szanuje się pewnych zasad - argumentuje swoją decyzję Matt Ford.

ZOBACZ WIDEO Hans Andersen obiecuje że skandalu nie będzie. Z Orłem chce dokończyć dzieła

Źródło artykułu: