Na pełnym gazie to cykl felietonów Jana Krzystyniaka, byłego żużlowca, trenera, ale i też cenionego eksperta.
***
[tag=57]
Tomek Gollob[/tag] skończy w kwietniu 46 lat i słyszymy z jego ust, że teraz kontynuuje karierę w zasadzie dla swojej przyjemności. Trzeba przyznać, że to zawodnik, który potrafił maksymalnie wykorzystać swój talent i ustawił się na całe życie. Podejrzewam, że wszystkie sprawy finansowe ma tak ułożone, że nie musiałby już nic robić. Nie dziwę się, że chciałby drugą część swojego życia spędzić przyjemnie, bez niepotrzebnych stresów. Na jego miejscu, do tematu dalszej kariery podchodziłbym jednak inaczej. Zastanawiam się, po co jeszcze to ciągnie. Rozumiem, że cieszy się jazdą, ale organizm, z racji wieku, nie jest już tak sprawny, a kości nie są tak twarde jak w młodości. Najmniejsza kolizja czy upadek może skończyć się źle. Na jego miejscu powiedziałbym już "pas" i definitywnie zrezygnował z jazdy.
Wolałbym, żeby Tomek realizował się teraz w inny sposób. Ma przecież zamiłowanie do mniej niebezpiecznych sportów niż żużel. Nie musi zresztą odchodzić od ukochanej dyscypliny. Jest wiele funkcji, począwszy od kierownictwa w klubie, a skończywszy na menedżerce, które mógłby z powodzeniem wykonywać. Skoro żużel jest dla niego teraz tylko przyjemnością, to lepiej by było, gdyby zrobił miejsce dla młodszych zawodników, którzy chcą wskoczyć do składu. Porównałbym tę sytuację do polskiego bezrobocia, bo często się przecież zdarza, że osoba, która mogłaby być już na emeryturze, jest nadal na rynku, a młodzi po studiach nie mają potem gdzie pracować.
Widzę poza tym jeszcze jeden aspekt tej sprawy. Nie chciałbym, aby taka legenda jak Tomek Gollob rozmieniała się w polskiej lidze na drobne. W pamięci wielu kibiców utkwi ostatni moment jego kariery. Poza tym żużlem zaczynają się interesować młodzi ludzie, którzy nie byli świadkami jego sukcesów z ubiegłej dekady. Lepiej, żeby zapamiętali Tomka z nagrań telewizyjnych, gdy był na szczycie. Nie ma w Polsce drugiego żużlowca, który zrobiłby tyle dla tej dyscypliny i szkoda byłoby, gdyby z powodu gorszych wyników ktoś go opluwał i na niego gwizdał.
Jan Krzystyniak
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Zengota pojechał na tydzień do Włoch. Wszyscy się o niego boją
Sam waliłeś sezony w końcówce kariery... - nie wiadomo po co??? Teraz innych pouczasz ?
Co jak co, ale Tomkowi, nie możesz (możecie) niczego podpowiadać...
Ty Czytaj całość
Na nasze szczęście nie byłeś, nie jesteś i nigdy nie będziesz na miejscu Tomka,
więc zamilknij !!!