Żużlowy Jackpot to felieton Jacka Frątczaka, byłego menedżera Falubazu Zielona Góra i cenionego eksperta żużlowego.
***
Kibice uwielbiają sukcesy wychowanków swojego klubu. Im więcej jest w zespole, tym lepiej. Bardzo często przekłada się to również na frekwencję. W Polsce jest jeden klub, który w temacie współpracy z młodzieżą zdecydowanie przebija inne ośrodki. To Unia Leszno.
Ostatnio zdałem sobie sprawę, że wychowankowie Unii są praktycznie wszędzie. Zamiejscowe oddziały funkcjonują zarówno w PGE Ekstralidze jak i w niższych klasach rozgrywkowych. W Stali Gorzów są przecież Krzysztof Kasprzak i Przemysław Pawlicki. To zresztą jest ciekawa historia. Swego czasu rozmawiałem jednym z gorzowskich sponsorów, który opowiadał mi o koncepcji przejścia do Stali Piotra Pawlickiego. O tym się mówiło. Gdyby do tego doszło w ostatnim okresie transferowym, to Leszno miałoby swoją filię w Gorzowie Wielkopolskim. Wtedy mielibyśmy paradoks, bo w Stali jeździłoby więcej wychowanków Unii niż w samej Unii.
To jednak pokazuje siłę leszczyńskiego środowiska. W Toruniu jest Daniel Kaczmarek, a w Rybniku będą startować Tobiasz Musielak i Damian Baliński. Jeśli spojrzymy na niższe ligi, to tam znajdziemy Norberta Kościucha i Marcina Nowaka. Z tego dałoby się złożyć naprawdę niezłą drużynę.
"Ekipa wychowanków" marzyła się kiedyś panu Józefowi Dworakowskiemu. Kiedy teraz zastanawiam się nad tym na spokojnie, to dochodzę do wniosku, że taki projekt mógłby spokojnie wypalić. Gdyby Unia zebrała wszystko co najlepsze z Leszna, to uzyskalibyśmy zespół, który w mojej ocenie mógłby się bić z powodzeniem o miejsce w pierwszej czwórce PGE Ekstraligi. A tam nie byliby bez szans na medal. To wszystko pokazuje, że cały polski żużel zawdzięcza bardzo wiele Unii.
ZOBACZ WIDEO Od dziecka marzył o tym, żeby zostać kapitanem
Nie wiem, jak wyglądałaby teraz dyscyplina bez wychowanków tego klubu. Boję się nawet o tym pomyśleć. Nie mam wątpliwości, że Leszno jest fenomenem. Żaden inny ośrodek nie byłby w stanie zbudować ekstraligowej ekipy złożonej tylko ze swoich ludzi.
PS. Wesołych Świąt dla wszystkich kibiców sportu żużlowego! W żużlu jak w życiu zdrowie należy traktować priorytetowo. Mam nadzieję, że każdemu z Was będzie ono dopisywać. Warto też pamiętać o jeszcze jednej rzeczy. We wszystkich rozważaniach i sporach, które toczą się w środowisku, na końcu i tak zawsze jest człowiek, który ma swoje emocje, lepsze lub gorsze momenty. W związku z tym życzę wszystkim kibicom zrozumienia, dystansu i zdrowia. A zawodnikom, żeby zanotowali tyle samo powrotów do parkingu co wyjazdów na tor.