Józef Kafel (trener Eko-Dir Włókniarza Częstochowa): Byłby to typowy rewanż. Niestety nie wyszło. Było za dużo taśm i niepotrzebnego tracenia punktów. To jest tylko sport. W sumie nie było źle, ale zabrakło przysłowiowej kropki nad "i". Zawodnicy za bardzo chcieli. Szczególnie Artur Czaja, który mógł dorzucić kilka "oczek". Za bardzo chciał i poszło w drugą stronę.
Tomasz Żentkowski (menedżer Polonii Piła): Gratuluję Włókniarzowi wygranej i super spasowania się z torem. Nam tego zabrakło, zawodnicy nie potrafili znaleźć przełożeń. Były przebłyski, ale brakowało indywidualnych zwycięstw. Dwie trójki to zdecydowanie zbyt mało. Plan minimum wykonany, wyszarpaliśmy punkt bonusowy. Częstochowianie się nam zrewanżowali za lanie w Pile, my dostaliśmy lanie w rewanżu.
Daniel Jeleniewski (Eko-Dir Włókniarz Częstochowa): Każdy może patrzeć z boku i tak to oceniać. Trzymałem krawężnik przez półtora okrążenia. Myślę, że wszyscy wiedzą na czym polega jazda parą. Zawodnik jadący z przodu zawsze wchodzi w łuki troszeczkę szerzej, bo jest szybszy i ma więcej metrów do pokonania. Nie mogłem czekać na Huberta Łęgowika, czyniłem to przez dwa kółka. To co mogłem, to zrobiłem.
Norbert Kościuch (Polonia Piła): Widać po wyniku, że było ciężko. Drużyna zdobyła 30 punktów, ja wywalczyłem 10 "oczek" w sześciu startach - można powiedzieć, że jest dobrze, ale szału nie ma. Nie można popadać w jakąś euforię. Potwierdziła się teoria, że gospodarz u siebie jest bardzo mocny. Częstochowianie są dobrze spasowani, dobrze jadą, znają każdy centymetr tego toru. Włókniarz zasłużenie wygrał.
ZOBACZ WIDEO Konrad Bukowiecki stosował niedozwolony stymulant? (źródło TVP)
{"id":"","title":""}