Lindbaeck podsumowuje rundę zasadniczą PGE Ekstraligi. "Czuję się okropnie"

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

Antonio Lindbaeck zakończył już sezon ligowy 2016 w Polsce. Jego klub, MRGARDEN GKM Grudziądz, uplasował się w tegorocznych rozgrywkach PGE Ekstraligi na piątym miejscu. - Awans do play-off był na wyciągnięcie ręki - mówi żużlowiec.

Reprezentant Szwecji był w tym sezonie najlepszym zawodnikiem MRGARDEN GKM-u Grudziądz. Jego średnia biegowa wyniosła 1,928, co przełożyło się na 17. miejsce w rankingu PGE Ekstraligi. Antonio Lindbaeck zdaje sobie doskonale sprawę z tego, że dzięki swojej dobrej jeździe stał się filarem grudziądzan. - To mój najlepszy sezon w polskiej ekstralidze w historii, ale wciąż wierzę i myślę, że mogę jeszcze lepiej jeździć - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty.

Żużlowiec MRGARDEN GKM-u został doceniony i nominowany do nagrody w kategorii Odkrycie Roku PGE Ekstraligi. Kibice od 4 do 26 września na stronie speedwayekstraliga.pl będą mogli oddawać na niego głosy. Werdykt zostanie ogłoszony 3 października podczas uroczystej Gali PGE Ekstraligi w Warszawie.

Lindbaeck jednak nie jest do końca zadowolony z tego sezonu. Jak sam przyznawał we wcześniejszych rozmowach z naszym portalem, liczył na fazę play-off w Grudziądzu, to był jego osobisty cel. Zawodnik wskazuje jeden kluczowy moment w przegranej walce o kolejny etap rywalizacji ligowej. - Czuję się okropnie, naprawdę bardzo mocno walczyliśmy o awans do play-off i mieliśmy go na wyciągnięcie ręki. Powinniśmy to zrobić, jeśli wywieźlibyśmy punkt bonusowy z Poznania. Mieliśmy nieco pecha, do tego doszło kilka złych decyzji sędziego i przegraliśmy cały mecz - ocenia reprezentant Szwecji.

Zawodnik ma na myśli spotkanie z 26 czerwca, które grudziądzanie przegrali z Betard Spartą Wrocław 43:47. Losy tego meczu ważyły się do samego końca i przed ostatnim wyścigiem dnia był remis - 42:42. Lindbaeck został wykluczony z 15. biegu w wyniku drugiego ostrzeżenia za utrudnianie startu (pierwsze dostał w 11. biegu). Artiom Łaguta dojechał do mety za parą wrocławian i kolejna porażka MRGARDEN GKM-u na wyjeździe stała się faktem. Grudziądzanie na własnym torze pokonali wicemistrzów Polski 47:43, więc punkt bonusowy przepadł.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski zdradził, co będzie robił po zakończeniu kariery

{"id":"","title":""}

W tym roku przy Hallera grudziądzanie zbudowali twierdzę, wygrali wszystkie siedem meczów u siebie, jednak na wyjeździe nie wygrali ani razu. Lindbaeck nie podaje konkretnej przyczyny takiego stanu rzeczy. - Byliśmy bardzo blisko zwycięstwa zarówno w Tarnowie, jak i w Poznaniu. Po prostu musieliśmy być nieco lepsi na wyjazdach - przyznaje.

Czy żużlowiec przedłuży kontrakt i powalczy o play-off w przyszłym roku? - Zobaczymy, co się wydarzy. Zaznaczam jednak, że bardzo lubię GKM. Atmosfera w klubie była wspaniała. Koledzy z drużyny, trener, wszystkie osoby z Grudziądza, kibice - po prostu wszystko było super - kończy "Toninho".

Źródło artykułu: