Ekantor.pl Falubaz Zielona Góra wywiózł dwa punkty z Leszna (jeden za remis i punkt bonusowy). To oznacza, że drużyna prowadzona przez Marka Cieślaka ma w swoim dorobku 22 punkty i traci już tylko dwa "oczka" do Stali Gorzów. Obie ekipy spotkają się w najbliższy poniedziałek na stadionie Edwarda Jancarza. Ich mecz cieszy się gigantycznym zainteresowaniem. Tak naprawdę to ostatnie momenty, kiedy można kupić bilety na to spotkanie.
- Stal i Falubaz zajmują dwie czołowe lokaty w lidze. Jest szansa na pierwszy od wielu lat upragniony finał, w którym pojadą drużyny z Gorzowa i Zielonej Góry. Ten mecz budzi ogromne emocje i generuje wielkie zainteresowanie. Warto powiedzieć, że na ten moment w sprzedaży pozostało zaledwie 800 biletów. To naprawdę ostatnia szansa na wejściówki. Jeśli mam być szczery, to już teraz trzeba wyjść z domu, żeby zdążyć je nabyć. Za chwilę może być za późno - mówi w rozmowie z portalem WP SportoweFakty Ireneusz Maciej Zmora.
Gorzowianie są liderem rozgrywek. Murowanego faworyta poniedziałkowego meczu wskazać jednak bardzo trudno. Warto bowiem zwrócić uwagę, że Stal do rywalizacji z Falubazem podejdzie z marszu. W sobotę odbędzie się kolejna runda Grand Prix, w której pojadą Niels Kristian Iversen, Bartosz Zmarzlik i Matej Zagar. Dzień później zawodnicy Stanisława Chomskiego będą ścigać się w Gdańsku podczas Indywidualnych Międzynarodowych Mistrzostw Ekstraligi. Trener gorzowian nie będzie mieć zatem możliwości zorganizowania treningu przed arcyważnym meczem. Co więcej, zielonogórzanie to w tej chwili najbardziej rozpędzona drużyna w PGE Ekstralidze. Zawodnicy Marka Cieślaka już po zaległym meczu w Lesznie zapowiadali, że do Gorzowa jadą po zwycięstwo. To zapowiada wielką żużlową ucztę.
ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": łyżka dziegciu w beczce miodu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}