Mateusz Affelt po raz pierwszy w swojej karierze zdecydował się na zmianę barw i opuszczenie macierzystego KS Apatora Toruń. W wywiadzie, którego udzielił WP SportoweFakty, opowiedział o powodach tej decyzji, jak i swojej przyszłości. W samych superlatywach wypowiedział się również na temat nowego klubu oraz toru na Golęcinie, który powinien być skrojony pod 18-latka.
Kacper Kozłowski, WP SportoweFakty: Jak idą przygotowania do sezonu?
Mateusz Affelt, junior Hunters PSŻ Poznań: Na ten moment wszystko wygląda dobrze. Czuję się już w zasadzie przygotowany. Mamy jeszcze miesiąc. Później jedziemy jeszcze na zgrupowanie z klubem. Jakoś mija ta zima.
W połowie lutego jest już chyba ogromny głód żużla. Nie możecie się już doczekać wyjazdu na tor?
Właśnie, póki co tak nie mam. Może tak tydzień wcześniej, jak już wiem, że ten wyjazd jest pewny i nic nie stanie na przeszkodzie, to pojawia się u mnie taka ogromna chęć wyjazdu na tor. Na razie jestem skupiony na odpowiednim przygotowaniu fizycznym.
ZOBACZ WIDEO: Wytypował kolejność PGE Ekstraligi. To nie Motor będzie mistrzem Polski
A w związku z tym, że zamieniłeś Toruń na Poznań, coś się zmieniło w tej przedsezonowej rutynie?
Cały czas wszystko wygląda tak samo. Trenera mam tego samego. Nic za bardzo nie zmieniam, większość rzeczy jest podobna co w poprzednich latach. Pojawia się też cross.
Sezon 2024 uznałbyś za udany w swoim wykonaniu?
Może gdybym otrzymywał trochę więcej szans w lidze, to mógłbym w sumie osiągnąć więcej. Ale nie był zły. Na pewno był lepszy niż 2023.
Ten początek wyglądał bardzo obiecująco.
Start sezonu był znakomity. Aż sam byłem w szoku. Miałem duże problemy na wyjazdach, ale w Toruniu wyglądało to świetnie.
A z czego to wynikało, że była taka dysproporcja pomiędzy spotkaniami w Toruniu a wyjazdami?
Miałem problem chyba sam z sobą, żeby na tych innych torach się dopasować. Ciężko mi było się przestawić. To ja jechałem słabo, a później jak już zacząłem w miarę jechać, to wtedy z kolei z silnikami zaczęliśmy walczyć, żeby je odpowiednio ustawić. Nie mogliśmy tego zgrać. Jak tak przyjdzie 30 stopni, to nie jest łatwo je ogarnąć. Wtedy sprzęt staje się słabszy. Już nawet nie chodzi o ligę, że jechałem słabo i te wyjazdy, ale nawet w Ekstralidze U24 prezentowałem się poniżej oczekiwań.
Niektórzy kibice i eksperci zaczęli zauważać, że od pewnego czasu zacząłeś przymykać gaz. Zgodziłbyś się z tą teorią, czy masz inny punkt widzenia?
Zdarzało mi się przymknąć gaz. Nie będę ukrywał.
A co miało na to wpływ? Brakowało pewności siebie?
Jak idzie sprzęt i dobrze czujesz się na motocyklu, to jest łatwiej. A mi brakowało właśnie takiej pewności siebie. Pod koniec sezonu, na przykład przy okazji Ekstraligi U24, było już lepiej. Fajnie mi to szło wszystko. Miałem ten luz. Znalazłem to, czego szukałem.
Właśnie w celu poszukiwaniu pewności siebie schodzisz ligę niżej i przenosisz się do Poznania?
Przede wszystkim chciałem zmienić klub, bo w Toruniu raczej nie miałbym dużo okazji do jazdy. Wolałem iść szczebel niżej. Poznań jako pierwszy się odezwał i stwierdziłem, że spróbuję swoich sił właśnie tam.
A były oferty z innych klubów?
Pojawiło się zapytanie z Bydgoszczy, ale w szczegóły nawet nie wchodziliśmy. Były też oferty z Krajowej Ligi Żużlowej, ale tam nie chciałem iść.
O PSŻ mówi się często, że jest to klub, który otacza dużą opieką zawodników. Zgodzisz się z tym po tych pierwszych miesiącach?
Tak. Z pewnością się z tym zgodzę. Co nie zadzwonię, to naprawdę pomogą. Mogę to z pewnością potwierdzić. Atmosfera w klubie też jest super. Ludzie są bardzo przyjaźni, więc naprawdę mogę pochwalić PSŻ.
Czujesz na sobie jakiś ciężar tego, że przed sezonem większość osób jednak jako Ciebie typuje za lidera formacji juniorskiej? Zupełnie inna sytuacja niż w Toruniu.
Nie rozmyślałem jakoś nad tym. Po prostu, kto będzie lepszy w sparingach, ten będzie jeździł w lidze. Ja dam z siebie wszystko, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie, którego nie będę chciał już oddać. To mówię otwarcie.
Czyli nie masz obaw przed walką o miejsce w składzie PSŻ z Tobiaszem Jakubem Musielakiem i Kacprem Teską? Powinieneś być do niej przyzwyczajony.
Tak, akurat do rywalizacji jestem przyzwyczajony. Wrażenia na mnie to nie robi.
A czujesz trochę, że ten sezon to taki "wóz albo przewóz"? Jak uda się dobrze zaprezentować w Poznaniu, to pokażesz wszystkim, że trzeba się z Tobą liczyć, a jak sobie nie poradzisz w Metalkas 2. Ekstralidze, to będzie trzeba chyba jednak rozważyć opcję z tej Krajowej Ligi Żużlowej.
Nie zastanawiałem się nad tym. Wydaje mi się, że się uda. Jak dopasuje silniki, ja będę jechał, tak jak chce, złapię tę pewność siebie, to musi być dobrze. Patrzę tylko pod tym kątem. Nie rozważam innej opcji.
Macie postawiony przez prezesa Kozaczyka jakiś cel na ten sezon?
Każdy klub chce awansować do PGE Ekstraligi, to jest jasne. Takim moim celem drużynowym jest to, żebyśmy weszli do play-offów, a wtedy można zacząć myśleć o awansie.
Mało miałeś okazji do tej pory, żeby jeździć na Golęcinie? Nigdy nie startowałeś w zawodach w Poznaniu. Wiem, że byłeś na paru treningach.
Mnie ten tor pasuje. Ustawienia też już mniej więcej wiem, jakie założyć. Nic tylko jeździć i zdobywać punkty.
To jest tor, na którym główną rolę odgrywa start. Wspominałeś kiedyś, że preferujesz twarde tory i jazdę po kredzie, a zatem teoretycznie można powiedzieć, że jest stworzony idealny pod ciebie.
Mam taką nadzieję. Ciężko mi teraz powiedzieć, bo nigdy nie miałem okazji jechać tam w czwórkę. Jak uda mi się wygrać start, to jestem pewien, że sobie poradzę.
Z czym twoim zdaniem masz jeszcze największe kłopoty?
Zdecydowanie z jazdą na trasie. Startować potrafię, co już udowodniłem. A jak mam spasowany sprzęt to już w ogóle. Chciałbym jeszcze popracować nad tym, żeby dobrze ruszać spod taśmy, nawet gdy nie wszystko jest dobrze ustawione.
Masz lekki żal do Apatora i Piotra Barona o tak małą liczbę występów w poprzednim sezonie?
Do klubu raczej nie. Jak już to do trenera. Poszedłbym w tę stronę.
Prezes Jakub Kozaczyk powiedział nam, że PSŻ ma prawo pierwokupu. Chciałbyś ewentualnie zostać w Poznaniu?
Tak, PSŻ ma taki zapis w umowie. Kontrakt jednak i tak mam w Toruniu jeszcze na przyszły rok. Nie ukrywam, że gdyby wszystko wyszło dobrze, to bardzo chętnie bym został w Poznaniu.
W środowisku masz opinie spokojnego i wyluzowanego gościa. Mateusz Affelt zawsze taki jest?
Zdarza się czasami wybuchnąć, ale rzadko. Zazwyczaj faktycznie jestem spokojny. Z pewnością kaskami nie rzucam.
Rozmawiał, Kacper Kozłowski