Podczas rozgrywanym w szwedzkim Vastervik półfinale Drużynowego Pucharu Świata doszło do niecodziennej sytuacji. Okazało się, że zarówno prowadzący w 14. biegu Jason Doyle, jak i jadący na drugiej pozycji Andreas Jonsson nie chcieli w nim zwyciężyć! Obaj zawodnicy na ostatnim łuku zwolnili i ich intencje zostały jednoznacznie odczytane przez kibiców. Czy taka sytuacja na żużlowych torach jest dopuszczalna? - Jeden i drugi zawodnik mógł zostać wykluczony z biegu. W zawodach FIM nie stosuje się wykluczenia do końca zawodów. W tym przypadku mieliśmy jednak do czynienia z wyjątkowo niesportowym zachowaniem. Tym bardziej, że nie chciał wygrać i jeden i drugi zawodnik. Gdyby to takiej sytuacji doszło w polskiej lidze i sędzia nie wyciągnąłby konsekwencji, to zostałoby to uznane za błąd. Drużynowy Puchar Świata rządzi się jednak swoimi prawami - powiedział Leszek Demski odpowiedzialny z ramienia Głównej Komisji Sportu Żużlowego za ocenę pracy sędziów.
Wygrana Szwedów w tym biegu dawałaby możliwość zastosowania jokera przez Australijczyków (punkty zawodnika mnożone są razy dwa). Manewr Kangurów nie powiódł się, bo Jonsson nie wyprzedził Doyle'a.
Warto zaznaczyć, że zawody prowadzi polski sędzia Piotr Lis.
ZOBACZ WIDEO Aleksander Dzięciołowski: to będą najlepsze IO lekkoatletów od 16 lat (źródło: TVP)
{"id":"","title":""}
Nie życzę tego nikomu.
Jakis punkt w Regulaminie jest?
Jezeli kontrolowana przegrana doprowadza (w ramach Regulaminu) do ostatecznego zwyciestwa, to gdzie tu problem?!
Moze Regulamin zmieni Czytaj całość