Defekt Lindbaecka pozbawił MRGARDEN GKM punktów?

WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda
WP SportoweFakty / Łukasz Łagoda

MRGARDEN GKM w starciu z Betard Spartą Wrocław był o krok od zdobycia choćby punktu bonusowego. Jedną z przyczyn tego, że grudziądzanie wrócili do swoich domów bez oczek, był defekt jadącego na prowadzeniu Antonio Lindbaecka w ósmym wyścigu.

Podopieczni trenera Roberta Kempińskiego po siedmiu rozegranych biegach sensacyjnie remisowali na poznańskim Golęcinie z wicemistrzami Polski 21:21. W kolejnej gonitwie na prowadzenie wysunął się świetnie dysponowany tego dnia Antonio Lindbaeck.

Szwed w dwóch dotychczasowych swoich startach zdobył komplet punktów. Teraz również zmierzał po pewne zwycięstwo, jednak podczas trzeciego okrążenia zanotował defekt, który spowodował, że zamiast wygranej 4:2 gości, z triumfu w takim samym stosunku mogli cieszyć się podopieczni trenera Piotra Barona. Dodatkowo "Toninho" po biegu otrzymał ostrzeżenie od sędziego za niesportowe zachowanie po tym, jak ze złości rzucił motocykl i kask na murawę.

Ewentualna wygrana mogłaby spowodować, że żużlowcy z kujawsko-pomorskiego nabraliby wiatru w żagle i jeszcze bardziej uwierzyli, że z Golęcina można wywieźć komplet punktów. - Defekt Antonia trochę pokrzyżował nam plany, jednak z drugiej strony pewnie nie moglibyśmy zastosować rezerwy taktycznej w 11. wyścigu, która dała nam podwójne zwycięstwo. Dlatego teraz nie ma co gdybać na ten temat. Przegraliśmy, nie zdobyliśmy bonusa i tyle - przyznał po meczu trener Robert Kempiński.

ZOBACZ WIDEO Euro 2016. Wojciech Kowalewski: Portugalia ma duży potencjał i jest bardzo groźna (źródło: TVP)

{"id":"","title":""}

Źródło artykułu: