20 lat od tragedii "Tatarskiej Strzały"

Był 6 czerwca 1996 roku. Szlagierowy mecz Iskry Ostrów z Unią Leszno. Piąty wyścig dnia okazał się ostatnim w życiu Rifa Saitgariejewa - lidera miejscowej drużyny i bożyszcza ostrowskich kibiców. Mija dokładnie 20 lat od wypadku "Tatarskiej Strzały"

W tym artykule dowiesz się o:

Niedawno ktoś zapytał mnie, kim był ten Rif Saitgariejew, którego memoriał odbył się kilkanaście dni temu w Ostrowie? Nie łatwo odpowiedź na to pytanie, kim dla ostrowskich kibiców był w zasadzie obcy żużlowiec. Pokazałem tylko dorobek punktowy Rifa Saitgariejewa w poszczególnych meczach Iskry Ostrów w sezonach 1994 i 1996. Punkty mówiły wszystko. Rif był niesamowicie skutecznym żużlowcem. Był liderem drużyny. Prawdziwym przywódcą i niezwykle charyzmatyczną postacią.

Myliłby się ten, kto by pomyślał, że Rif Saitgariejew został legendą tylko dlatego, że był tak dobrym żużlowcem. Rif był po prostu niesamowicie otwartym, uśmiechniętym i serdecznym człowiekiem. Kibice uwielbiali go właśnie za to, jaki był skromny i otwarty na fanów. Kochali jego wspaniałe szarże i nieustępliwą walkę. Zazwyczaj słabo wychodził spod taśmy, ale cuda jakie wyczyniał na trasie wprawiały w zachwyt publikę. Potrafił w pojedynkę rozstrzygnąć losy meczu, ale był także dobrym duchem drużyny.

20 lat to szmat czasu. Pamięć ludzka bywa ulotna. Wydarzenia z pamiętnego czerwcowego, niesamowicie upalnego popołudnia wciąż jednak są przed oczami. Nie da się zapomnieć tamtego wyścigu. Koszmarnie wyglądającego upadku i tej przejmującej ciszy, jaka wówczas zapanowała na stadionie. Idol miejscowych kibiców z ogromnym impetem uderzył w metalowy słupek przy bramie wjazdowej do parku maszyn. Rozpoczęła się walka lekarzy o uratowanie życie Rifa…

Walka przegrana 12 dni później w ostrowskim szpitalu. Obrażenia bowiem były tak rozległe, że rosyjskiego żużlowca nie dało się uratować. Ostrowski żużel pogrążył się w żałobie. Kilka dni później tysiące ostrowian w strugach ulewnego deszczu odprowadziło trumnę z ciałem Saitgariejewa do rogatek miasta. Ostrów pożegnał swojego idola i bohatera, który pozostał w pamięci kibiców na zawsze…

Minęły lata, urosły nowe pokolenia żużlowych kibiców. Pamięć o Rifie Saitgariejewie przekazywana jest z ojca na syna. O "Tatarskiej Strzale" przypomina nie tylko tablica upamiętniająca rosyjskiego żużlowca przed trybuną główną Stadionu Miejskiego. Pamięć o Rifie Saitgariejewie to nie tylko wyścigi jego pamięci i turnieje memoriałowe. Rif był, jest i będzie w sercach i myślach ostrowskich kibiców, którzy nigdy nie zapomnieli tego, jakim był sportowcem, w przede wszystkim człowiekiem.

Część Jego Pamięci!

ZOBACZ WIDEO Jacek Ziókowski: Zmniejszenie prędkości zwiększy bezpieczeństwo

{"id":"","title":""}

Komentarze (33)
avatar
Busiarz
7.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O ile dobrze pamiętam, a nawet jest uchwycone na YouTube jak kibice z Leszna krzyczeli " JAK BYŁO NA POGRZEBIE" 
Lord Salonowy
7.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
...dnia 6 czerwca roku pamiętnego zabiła nam unia żużlowca naszego
cały Ostrów płacze echo piosnkę niesie niema z nami Rifa w naszym KKS-e... 
avatar
RavStal
6.06.2016
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Pamiętam jak Rif w maju 96 wystąpił w memoriale Jancarza. Zajął chyba 9 miejsce ale sprawiał dobre wrażenie. Chyba nikt nie przypuszczał że za niecały miesiąc będzie miał ten koszmarny wypadek, Czytaj całość
avatar
sympatyk żu-żla
6.06.2016
Zgłoś do moderacji
0
3
Odpowiedz
Rifiemu to się należało .To co zrobili organizatorzy przekraczało wszelkie możliwości. Nie spodziewałem się tego. Wielkie uznanie i brawa dla gospodarzy. 
avatar
karol3414
6.06.2016
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Tak, bywa ulotna. Dlatego muszę przypomnieć, że cisza to może i zapadła, ale tylko w sektorach z kibicami ostrowskimi. Mam wrażenie, że w sektorze leszczyńskim, rozpoczęła się wtedy feta. Fetow Czytaj całość