Janusz Ślączka (trener Stali Rzeszów): Spodziewałem się takiego wyniku, bo wiedziałem, że to będzie wyrównany mecz. Drużyna z Krakowa jest bardzo mocna. Po trzecim biegu mówiłem Nicklasowi Porsingowi, aby coś zmienił, ale on twierdził co innego. Jego silnik chyba nadaje się do serwisu, bo nie spisywał się najlepiej. W Bydgoszczy jechał bardzo dobrze, ale w Rzeszowie słabo. Karol Baran miał dobry występ, a w Bydgoszczy szło mu słabiej. To jest sport. Każdy ma prawo mieć gorszy dzień. Cieszymy się z wygranej, bo nasz tor rano wyglądał bardzo źle. Gdyby nie było słonecznie, to byłby problem z rozegraniem tego spotkania. Od rana suszyliśmy nawierzchnię w taki sposób, aby nadawała się do jazdy. Na koniec chciałbym pozdrowić Kenniego Larsena i całą jego rodzinę. To bardzo dobry zawodnik i człowiek. Jest mi go ogromnie żal.
Dawid Lampart (Stal Rzeszów): W Bydgoszczy straciłem dwa punkty, w tym meczu także dwa, więc szkoda, bo mogłem mieć cztery więcej. Nie jest źle. Popełniłem mały błąd w 15. biegu i "Walas" mnie wyprzedził. On zresztą umie jeździć w Rzeszowie. Oby mi dalej szło tak jak teraz. Mam szybkie silniki, bardzo dobrych mechaników i sam czuję się dobrze. Mamy coraz więcej zawodów, więc będzie dużo jazdy. W piątek miałem startować w lidze duńskiej, ale mecz został odwołany. Przygotowujemy się teraz na niedzielne starcie w Daugavpils. Jedziemy powalczyć, pościgać się i zrobić dobre widowisko dla tamtejszej publiczności, która zawsze licznie zjawia się na stadionie.
[event_poll=62316]
Adam Weigel (trener Speedway Wandy Instal Kraków): Mecz był wyrównany, drużyna rzeszowska walczyła do samego końca. Przede wszystkim naszym celem była rehabilitacja za słaby początek sezonu w naszym wykonaniu. Mimo tej porażki, ta rehabilitacja całkiem nam się udała. Po zdobyczy punktowej i stylu jazdy Grzegorza Walaska widać, że to będzie mocny punkt naszego zespołu. Oceniam go jak najbardziej pozytywnie.
Mateusz Szczepaniak (Speedway Wanda Instal Kraków): Początek w moim wykonaniu był słaby. Jechałem na swoim pierwszym motocyklu, który chyba już się skończył i był - jak to mówimy żużlowym żargonem - jałowy, przez co nie chciał wejść na obroty i złapać prędkości. Po zmianie motocykla było już zdecydowanie lepiej. Szkoda tego początku, gdzie traciliśmy punkty, a wynik nam uciekał. Rezultat nie jest zły, ale zwycięstwo było w zasięgu ręki.
ZOBACZ WIDEO Nice PLŻ: Orzeł - Wybrzeże: upadek Gapińskiego w 11. biegu (źródło TVP)
{"id":"","title":""}