Podczas meczu Orła Łódź i Polonii Piła na stadionie pojawił się wyjątkowy gość. Na specjalne zaproszenie prezesa Witolda Skrzydlewskiego miasto włókniarzy odwiedził mistrz świata, Sam Ermolenko.
Amerykanin jest żywą legendą łódzkiego żużla. W latach 1995-1996 ścigał się dla J.A.G. Speedway Łódź. Ermolenko powrócił do tego miasta w 1999 i przez dwa lata bronił barw ŁTŻ Łódź. Utytułowany zawodnik nie krył wzruszenia. - Mój powrót tutaj jest z pewnością trochę emocjonalny. Świeci piękne słońce, spotkałem wielu miłych ludzi. Jestem tym wszystkim bardzo podekscytowany. Cieszę się, że mogę tu być - owiedział Sam Ermolenko.
Żużlowiec zadebiutował w polskiej lidze w 1992 roku i jeździł w niej do 2002 roku. Śmiało przyznawał, że Łódź, Polska, jest dla niego niczym drugi dom. - Zgadza się. Tak właśnie się tutaj czuję. Jestem zachwycony i zszokowany. Wielu kibiców przyniosło mi fotografie na których jestem ja i oni. Z tym, że na zdjęciu widzę małego chłopca, a dziś przede mną stoi dorosły mężczyzna. To niesamowite! Jestem bardzo szczęśliwe. To miłe wrócić do Łodzi, spotkać się z tymi osobami i zobaczyć, że wszyscy mają się świetnie - opowiadał podekscytowany były reprezentant łódzkiego klubu.
Widowisko, które stworzyły rywalizujące na torze ekipy zachwyciło również mistrza świata. - Mecz Orła z Polonią był ekscytujący, do końca nie wiedzieliśmy kto wygra spotkanie. Takie mecze zawsze są fascynujące, bo nic nie jest przesądzone, do samego końca nie wiesz kto będzie zwycięzcą. Cieszę się, że wygrała łódzka drużyna, ponieważ wszyscy są szczęśliwi - stwierdził Ermolenko.
Żużlowiec przyglądał się zawodnikom jeżdżącym w łódzkich barwach. - Wszyscy zawodnicy dobrze się prezentowali. Dobry powrót Rory’ego Schleina na tor. Myślę, że w dzisiejszym meczu wyróżniał się także Oskar Bober. Z ekscytacją oglądało się jego jazdę. Również Robert Miśkowiak stworzył niesamowite widowisko w 14 biegu. Stał się bohaterem tego meczu - dodał "Sudden Sam".
Amerykanin obserwuje zmiany w polskiej lidze i uważa, że wszystko zmierza w lepszym kierunku. - Myślę, że obecny kształt zmagań został nieco naprawiony. Do ligi dołączyło więcej zespołów. Uważam, że to bardzo dobra decyzja. W ostatnim sezonie było balansowanie między trzema ligami i to nie działało prawidłowo. Myślę, że teraz jest lepiej - zauważa Ermolenko.
Dobrze, że wrócił spojrzeć na "stare śmieci", rodzaj podróży sentymentalnej do Łodzi.