Mikael Wirebrand: Wiele się nauczyliśmy

Mistrz Szwecji od czwartku przebywał w Gorzowie, a krótkie zgrupowanie Elit Vetlandy zakończył sparing ze Stalą. Gorzowianie nie dali jednak żadnych szans rywalom.

Elit Vetlanda w sobotę w Gorzowie zaprezentowała się bez swoich liderów. W awizowanym składzie był Tai Woffinden, ale mistrz świata się nie pojawił. Nie było także Emila Sajfutdinowa, który w czwartek trenował na "Jancarzu". - W pierwszej wersji miał jechać Jarek Hampel, ale w poniedziałek powiedział, że nie da rady. W czwartek na treningu pojawił się Emil, ale takie było założenie. Miał przyjechać tylko na trening. Tai miał trenować przez cały tydzień ze swoją drużyną w Poznaniu. Ale tam ze względu na złe warunki atmosferyczne treningi były odwoływane. Tai w tej sytuacji stwierdził, że nie ma sensu, żeby siedział w Polsce i pojechał do domu, aby spędzić święta z rodziną - wyjaśnił szkoleniowiec gości.

Przez brak podstawowych zawodników swoje szanse dostali zmiennicy. W Gorzowie pojawiło się więcej reprezentantów mistrza Szwecji, przez co przyjezdni mieli dwóch dodatkowych rezerwowych. Dla nich także trener miał plan. - Johan Jensen, Filip Hjelmland i Alexander Woentin dostaną po jednej okazji wyjazdu na tor - przyznał przed meczem Mikael Wirebrand.

Goście ze Szwecji nie mieli szans w Gorzowie i przegrali aż 30:60. - Stal Gorzów to bardzo mocny zespół, szczególnie na własnym torze. Mają w swoich szeregach zawodników, którzy znakomicie wychodzą ze startu. I właśnie w tym elemencie głównie przegrywaliśmy. Gorzowianie dali nam lekcję, którą musimy wykorzystać - odparł trener Vetlandy.

Sporo problemów podczas sobotniego meczu miał Tobiasz Musielak, który trzykrotnie zerwał taśmę. - Rozmawiałem z nim po zawodach. Jestem pewny, że był zbyt zdenerwowany, bo to jego pierwszy start dla naszego klubu. Ważne, że przeprosił i zdaje sobie z tego sprawę. Na pewno musi to przetrawić i przygotować się do naszego kolejnego meczu - powiedział Wirebrand.

W ekipie mistrza Szwecji najlepiej zaprezentował się Tomas H. Jonasson, który zdobył 10 punktów. Szkoleniowiec widzi jednak też inne pozytywy. - Tomas naprawdę zaprezentował się dobrze. Ale myślę, że Oliver (Berntzon - dop. red.) również pojechał całkiem nieźle. Miał problem ze światłem przy starcie i nieco przymykał przez to gaz. Oczywiście, także Musielak był szybki i dobrze wychodził ze startu, więc na pewno będzie dla nas dobrze punktował - ocenił trener gości.

Na problemy z rozpraszającym światłem uskarżał się także Musielak. - To pierwszy mecz w Gorzowie, więc mogą zdarzać się takie drobne problemy. Naprawdę nie ma o czym mówić. U nas pewnie mogłyby się zdarzyć podobne sytuacje - uciął dyskusję Wirebrand.

Elit Vetlanda korzystała z gościnności Stali Gorzów i trenowała od czwartku, a zakończyła ten krótki obóz sobotni sparingiem. Zdecydowanie najlepszy tor był w sobotę. - Trochę szkoda, że w piątek padało i tak naprawdę jeździliśmy zaledwie godzinę. Ale mieliśmy też okazję do treningu w sobotę przed sparingiem. I muszę szczerze przyznać, że nigdy wcześniej nie jeździliśmy na tak dobrze przygotowanym torze. Nie było żadnego problemu z nawierzchnią, była przygotowana perfekcyjnie. Muszę podziękować Stali za gościnę i przygotowanie toru - przyznał Wirebrand.

Z jazdy w Gorzowie na pewno zawodnicy mistrza Szwecji będą mogli wyciągnąć wiele wniosków. - Przez ten trzy dni wykonaliśmy dużo okrążeń, wiele się nauczyliśmy i odjechaliśmy pierwszy trening punktowany z dobrym rywalem. Mam jednak nadzieję, że to był nasz najgorszy występ. Zdecydowanie więcej będę wymagał od swoich zawodników w kolejnych meczach. Mam też nadzieję, że zdecydowanie lepiej pojedziemy w WSL, bo to nasz pierwszy i najważniejszy cel na kwiecień - podsumował trener Elit Vetlandy.

Źródło artykułu: