WP SportoweFakty: Jesteś jeszcze bardzo młodym zawodnikiem, niedawno zdałeś licencję, a w zawodach ligowych będziesz mógł startować dopiero pod koniec lipca bieżącego roku. Dlaczego wybrałeś właśnie żużel? Jak narodziła się twoja pasja do "czarnego sportu"?
Przemysław Liszka: Kiedy miałem trzy lata, tata zabrał mnie na żużel i wówczas złapałem "zajawkę" do tego sportu. Odkąd pamiętam interesowałem się motoryzacją, już jako dziecko jeździłem mini crossem. W wieku 12 lat zrodził się pomysł spróbowania swoich sił na żużlu, w czym bardzo pomógł mi mój tata oraz trener Piotr Baron.
W zeszłym roku zanotowałeś udany debiut w rozgrywkach młodzieżowych. Mimo piętnastu lat, potrafiłeś wygrywać ze zdecydowanie bardziej doświadczonymi juniorami. Co możesz powiedzieć na temat rezultatów, które osiągałeś w minionym sezonie?
- W minionym sezonie nie miałem wiele okazji do startów w zawodach, ale z debiutu jestem zadowolony.
Aktualnie trwa okres przygotowawczy do tegorocznych rozgrywek. Jak ty się przygotowujesz pod kątem fizycznym? Czy wraz z Betard Spartą trenowałeś w Gorican? Jaka atmosfera panuje w szeregach wicemistrza Polski?
- Uczęszczałem wraz z drużyną na treningi do trenera Mariusza Cieślińskiego, gdy tylko miałem taką możliwość, ponieważ czasami kolidowało to ze szkołą. Oprócz tego trenowałem kickboxing i biegałem. Na torze w Gorican jeszcze nie byłem. W naszej drużynie podczas treningów jest dużo śmiechu i panuje świetna atmosfera, wszyscy się dogadują i sobie pomagają.
Podczas zgrupowania wrocławskiego klubu, które odbyło się na początku lutego, przeszedłeś chrzest. Teraz już jesteś prawdziwym "Spartaninem". Jak się z tym czujesz? Jakie są oczekiwania wobec twojej osoby?
- Tak, przeszedłem chrzest i w końcu zostałem Spartaninem, z czego bardzo się cieszę. Chciałbym osiągać jak najlepsze wyniki dla swojego klubu i dla siebie. Presji nie ma.
W tym roku będziemy mieli do czynienia z niemałym ewenementem, bowiem Betard Sparta swoje domowe spotkania będzie rozgrywać na poznańskim Golęcinie. Myślisz, że to może być jakieś utrudnienie dla twoich kolegów z zespołu?
- Myślę że poznański tor będzie atutem, a nie problemem. Moi koledzy z drużyny są doświadczonymi zawodnikami, także dadzą radę.
Pozostając przy poznańskim owalu, możesz zdradzić, kiedy planujecie odbyć na nim pierwsze treningi?
- Jak tylko pogoda na to pozwoli, to od razu startujemy z treningami.
Działacze wrocławskiego klubu zakontraktowali dość silny zespół. Jak myślisz, na co stać twoją drużynę w tegorocznych rozgrywkach? Macie jakieś ściśle sprecyzowane cele?
- Naszą drużynę stać na walkę o najwyższe cele i myślę, że koledzy dadzą radę.
Pytałem już o przygotowania fizyczne, to teraz czas na kwestie techniczne. Jakim zapleczem sprzętowym masz zamiar dysponować w tym roku?
- Będę dysponował dwoma motocyklami.
Praktycznie każdy sportowiec posiada taką osobę, na której się wzoruje. Czy ty również masz jakiś autorytet?
- Trudno wymienić jednego zawodnika, myślę że moim autorytetem jest Maciek Janowski. Chciałbym osiągnąć tyle co on.
Na koniec chciałbym zapytać - czy stawiasz przed sobą jakieś konkretne cele związane z przyszłym sezonem?
- Wiadomo, jak każdy zawodnik, chciałbym osiągać sukcesy, ale przede mną dużo pracy, nauki i zbierania doświadczenia.
Rozmawiał: Mateusz Domański