W składzie Munkebo Scorpions brakuje gwiazd światowego formatu, lecz mimo to mistrzowie Danii zapowiadają, że do Wolfslake nie jadą tylko w roli statystów. W Niemczech obecnych będzie wielu kibiców duńskiego zespołu. Obie miejscowości dzieli niespełna 600 kilometrów.
- Jest to dla nas świetna informacja, że finał World Speedway League odbędzie się w Wolfslake. To tylko pięć godzin jazdy z Munkebo. Oznacza to, że wspierać nas będzie więcej kibiców. Co do toru, to nie wiem czy będzie on dla nas atutem. Wygląda on trochę dziwnie, ma ciasny pierwszy łuk i szerszy drugi - powiedział menedżer Munkebo Scorpions, Janus Millard.
Skorpiony dysponują teoretycznie najsłabszym zestawieniem ze wszystkich drużyn rywalizujących w World Speedway League. Przypomnijmy, że o tytuł walczyć będą również Fogo Unia Leszno, Elit Vetlanda i Belle Vue Aces. Działacze duńskiego zespołu wskazują, że plusem jest atmosfera panująca w ich klubie.
Liderem Munkebo Scorpions będzie Hans Andersen. - Innym naszym atutem jest to, że w swoim składzie mamy Hansa Andersena, który prawdopodobnie jest najlepszym kapitanem zespołu na świecie. Jest ogromnym wsparciem dla innych zawodników. Kiedy Hans jest w zespole, to nasi młodzi zawodnicy jak Anders Thomsen czy Jesper Scharff osiągają o 10-15 procent lepsze wyniki. To może być różnica między wygraną i przegraną - przyznał Janus Millard.
Biedny chłopak musi się chyba sklonować...
Dopóki zawodnicy startują w kilku ligach...
Puchar Europy na żużlu to farsa niestety...
Pzdr.