Pod koniec stycznia Tomasz Gapiński związał się umową ze Stalą Gorzów. Warunki współpracy zakładają, że powalczy on wiosną o miejsce w składzie tego zespołu. Gorzowianie nie będą jednak robili problemów, jeśli "Gapa" zdecyduje się na wypożyczenie do niższej klasy rozgrywek.
Sam zawodnik przyznaje, że nie planuje zwlekać z takową decyzją. - Zobaczymy jak wszystko się ułoży, na razie nie chcę sobie zaprzątać tym głowy. Sparingi pokażą jak sprzęt będzie pracować i w jakiej będę dyspozycji. Mam motywację i postaram się powalczyć o skład Stali. Jeśli mi się to nie uda, to wybiorę jazdę gdzie indziej. Na pewno nie będzie tak, że zacznę zwlekać z podjęciem decyzji. Sezon mija bardzo szybko, a mi zależy na jeździe. Na pewno nie będę chciał przesiedzieć rozgrywek na ławce - wyjaśnił Gapiński w rozmowie z naszym portalem.
Szans na sprawdzenie swojej dyspozycji i przetestowanie sprzętu będzie w marcu naprawdę dużo. - Ustaliliśmy, że pojadę w sparingach Stali, a także w Memoriale Edwarda Jancarza. Najpierw wybierzemy się do Piły. To mój domowy tor, chociaż w ostatnich latach nie miałem wielu okazji, by tam pojeździć. Na liczbę jazd nie będę mógł narzekać i myślę, że pozwoli mi to dobrze wejść w sezon - stwierdził Gapiński.
Nim Stal Gorzów rozpocznie w drugim tygodniu marca treningi na torze, drużynę czeka zgrupowanie w Karpaczu. - Jest głód jazdy i chciałoby się już rozpocząć ściganie. Na razie jeździłem na crossie, a przede mną zgrupowanie Stali Gorzów. Jedziemy w góry, a gdy wrócimy, będziemy powoli przygotowywać się do wyjazdu na tor - podsumował.